Newsy

Jest to blog o tematyce yaoi - miłości pomiędzy mężczyznami. Jeśli nie lubisz takiej tematyki opuść ten blog i nie krytykuj tych, którym się to podoba.
Wróciłam! Notki (jeśli mój Wen pozwoli, a nauczyciele odpuszczą) co 10-14 dni. Najbliższe:


15.06.14 - ???
22.06.14 - ???

sobota, 11 października 2014

Kartka z pamiętnika nieznajomego 19.09.2014r.

19.09.14r.

13:40


Ból, nienawiść, samobójstwo, śmierć, zaświaty, życie po śmierci, religia, istnienie "Boga" lub jego brak, sens ludzkiej egzystencji.
Czy o tym powinna myśleć nastoletnia dziewczyna?
Nie wiem. Nigdy się nie zastanawiałam nad takimi rzeczami. Nigdy nie musiałam. Aż do teraz.

Jest mi ciężko, jestem śpiąca, zmęczona, znudzona. Mam już wszystkiego dość.

Byłam taka wesoła, szczęśliwa, taka pogodna. Wszystko runęło w jednej chwili. Moja psychika diametralnie się zmieniła. Wszystko przez tych strasznych, obrzydliwych ludzi.

Prześladowali mnie przez wiele lat. Chciałam tylko się zaprzyjaźnić, dla wszystkich chciałam dobrze, a stałam się pośmiewiskiem połowy miasta. Stałam się agresywna. Tak agresywna, że potrafiłam rzucić się na każdego kto do mnie się zbliżył, bez powodu. Byłam w stanie zabić. Doprowadzili mnie do szaleństwa. Stałam się dzikim, rozszalałym, przerażonym zwierzęciem. Dzień w dzień darłam się wniebogłosy i roniłam litry łez. Prawie codziennie biłam się z dziesiątkami ludzi, a liczenie krwiaków, ran i blizn było moją rutyną. Często lała się krew...

Po kilku latach się uspokoiłam. Po prostu jestem wyprana z emocji. Odcinam się od świata muzyką, książkami, żyletkami...

Stałam się inteligentniejsza od nich wszystkich, bo byłam izolowana, nie degradowali mojego poziomu intelektualnego. Ale mimo to nie daję rady.

Jestem zmęczona... Tak bardzo zmęczona... Chyba pójdę spać... Bardzo długi sen... Tak, tak dobrze...



Teraz jest dobrze...

piątek, 3 października 2014

Zakochany Neko 17

No siemanko. Trochu mnie tu nie było, ale po prostu doba jest dla mnie zbyt krótka :P
W końcu udało mi się przebrnąć przez tą 17 xD Zapraszam~!
_____________________________________________________


Przełknął ślinę i odpowiedział, choć niechętnie.
- Jeszcze nie. Ale wiem, że jest już w kimś zakochany.
- Ahha… - położyła ręce na biodrach. Uśmiech znikł z jej twarzy i zagryzła dolną wargę w zamyśleniu. Po chwili uśmiechnęła się w ten sam sposób co wcześniej – No jasne, że we mnie!
- C – co? – Ren drgnął niespokojnie – N – nie prawda!
Yurika spojrzała na niego z politowaniem.
- Ależ, kochany Ren-kun, w kim innym mógłby się zakochać. Zobaczył mnie i od razu się zauroczył!
- Wiesz – odparł poirytowany – jest spora różnica między zakochaniem a zauroczeniem.
- Oj, nie ważne! – machnęła lekceważąco ręką i dalej wpatrywała się już tylko w początkującego blondyna bardzo rozmarzonym wzrokiem – Tak czy siak, jest naprawdę uroczy, więc nie widzę powodów, żeby się z nim nie spotykać! Hm… pójdziemy na cudowny, rozpływający się w ustach podwieczorek i kawę godne Bogów, później udamy się w tany na lodowisku przy akompaniamencie muzyki delikatnie pieszczącej zmysły, a na koniec przejdziemy się tylko my dwoje, trzymając się za ręce w towarzystwie miliardów błyszczących gwiazd. – no tak. To właśnie był powód dlaczego Ren w ogóle zadawał się z kimś takim jak Sagara. Miała tendencje do mówienia kwiecistym, a czasem też archaicznym stylem co bardzo podobało się Akiyamie. Yurika, tak samo jak i on, pisała opowiadania. Różnica między nimi była taka, że Yurika opisywała rzeczywistość zbyt idealną i piękną, używając przy tym bardzo starych słów i wyrażeń oraz cudownych określeń. Ren natomiast, pisał nieco bardziej… brutalnie. Przedstawiał rzeczywistość okrutną, ciężką i wyrażał się prosto, ale nie brakowało też bardziej profesjonalnych określeń i terminów ani dokładnych i przyjemnych opisów.
Kiedy słuchał jak blondynka recytuje mu punkty jej wymarzonej randki z Neko, przed oczami stanął mu obraz całego dnia, w którym Neko odebrał swoją nagrodę za wygraną w zakładzie – randkę z nim. A to o czym mówiła Yurika, było dokładnie tym samym co robili tamtego dnia. Poczuł ścisk w żołądku.
- Hej! – warknął zaciskając pięści - Nawet nie zamieniliście jednego słowa! Jak możesz układać sobie plany związane z chłopakiem, którego nie znasz nawet imienia!?
Dziewczyna spojrzała na niego, wyrwana z rozmarzenia, zupełnie zszokowana, ale zaraz odzyskała rezon i podparła się pod bok.
- Oh, Ren-kun, naprawdę. To jest przeznaczenie! To miłość! Tutaj nie potrzeba słów ani imion. Ah! – wstrzymała na sekundę oddech jakby coś sobie przypomniała i znów się uśmiechnęła, flirciarsko – A może ty jesteś po prostu zazdrosny?
- N – nie prawda! – próbował warknąć, ale zająknął się i czuł, że lekko się rumieni i jego pewność siebie była przez to nieźle zachwiana.
- Ależ prawda. – zrobiła krok w jego stronę i pochyliła się do przodu przez co musiał się cofnąć. – Jesteś zazdrosny o mnie!
- Hę? – Ren słyszał wiele o kobiecej intuicji i zdolnościach domyślenia się wszystkiego i jeżeli ufać zasadzie, że „wyjątek jest potwierdzeniem reguły”, to Yurika była właśnie tym wyjątkiem.
- Oh, tak mi przykro Ren-kun, ale jesteś zbyt ponury jak dla mnie. Szczerze mówiąc, jesteś chyba jednym z niewielu chłopców, z którymi nigdy nie chciałabym być. – na początku Ren myślał, że jego koleżanka się zgrywa i wie, że chodzi mu o Neko, ale mówiła to z takim przekonaniem, że postanowił jej uwierzyć i nie wyprowadzać z błędu.
- Oh, tak? – żachnął się – No cóż, znaczy, że pomyliłem się w swoim wyborze. – niemalże cała jego pewność siebie wróciła – Pomyślałem, że pierwsza dziewczyna powinna być z... – zrobił krótką pauzę – niższej półki. – uśmiechnął się wrednie, odwrócił się na pięcie i odszedł, zostawiając dziewczynę w zupełnym szoku z niezbyt inteligentnym wyrazem na twarzy.
Mimo wszystko Yurika wciąż mogła wprowadzić swój plan w życie, ale w końcu to nie jego sprawa. Neko zna się na ludziach jak mało kto i na pewno zauważy, że z jego współćwiczącą jest coś nie tak. Ren będzie tylko obserwował.
A trzeba przyznać, że obserwował uważnie i zawzięcie. Wykonywał głównie rzuty, żeby móc przez większość czasu pilnować tamtej dwójki, bo oczywiście blondynka od razu rzuciła się, żeby ćwiczyć z Neko. Nie obyło się bez chichotów, uśmiechów, trzepotania rzęsami i robienia maślanych oczu. Ren sądził, że skoro Neko twierdzi, że jest w nim zakochany, to takie rzeczy nie będą na niego działały. Mylił się. Neko faktycznie był cały czerwony, ale to mógł usprawiedliwiać wysiłkiem. To, co zaniepokoiło Ren’a to jego zakłopotanie i milczenie. Neko nigdy taki nie był. Normalnie byłby uosobieniem czystej energii i zagadałby Yurikę na śmierć, ale teraz, kiedy tylko napotykał spojrzenie dziewczyny, peszył się i odwracał wzrok, a kiedy się do niego uśmiechała, nieśmiało to odwzajemniał. Ren zacisnął mocno zęby. Dał się zbytnio rozproszyć przez tamtych dwoje i zrobił unik przed kolejnym atakiem partnera zbyt późno co skończyło się dosyć mocnym ciosem w brzuch.
- Akiyama-kun, wszystko w porządku? Rozkojarzyłeś się.
Ren wyprostował się i z lekkim skrzywieniem odpowiedział:
- Ta, nie jest źle. Może mam gorszy dzień.
Mimo nauczki nie przestał sprawdzania poczynań Sagary. Następną techniką jaką wykonywali był rzut przez biodro. Żaden początkujący tego nie wykonuje, bo rzut jest dosyć wysoki i twardy, ale Sagara uśmiechnęła się do Neko pokrzepiająco, więc się zgodził. Wyglądał na zupełnie przerażonego, kiedy Yurika odwróciła się do niego najpierw tyłem, a potem stanęła bokiem tak, że ich biodra się stykały, a później położyła go na swoich biodrach i zwisał na niej jak worek mąki.
Tyle, że to była technika, której ni ćwiczył z Renem i odruchowo zaczął odrobinę wierzgać. Wydał z siebie coś na kształt bełkotliwego krzyku i uderzył boleśnie plecami w matę. Ren zdążył dostrzec drobny błysk w oku starszej zanim uklękła przy brązowookim i wciąż przepraszając zaczęła rozmasowywać obite plecy. Wtedy Sagara zrobiła coś co wyczerpało cierpliwość Ren’a. Uśmiechnęła się do Neko, nachyliła się i pocałowała go w policzek, niebezpiecznie blisko kącika ust.
            Ren wybuchł. Widząc szczerzącego się do Yuriki Neko po prostu nie mógł wytrzymać. Neko non-stop powtarzał, jak to on bardzo go kocha, ale widocznie w jej towarzystwie zupełnie o nim zapomniał.
Rzucił swojego partnera nieco gwałtowniej i zawołał:
- Sensei! Sumimasen! – przeprosił instruktora, podbiegł do Sugiyamy i pociągnął go za nadgarstek na zewnątrz. Biegł byle jak najdalej od dojo. Neko posłusznie biegł za nim, zupełnie milcząc.
Ren wciąż kierował się przed siebie, nie zwracając uwagi na ich bose stopy aż w końcu zwolnił i zatrzymał się za jakimś budynkiem. Pochylił się i obaj dyszeli przez chwilę. Niebieskooki potrzebował więcej czasu, żeby odzyskać oddech, bo był zbyt zdenerwowany. Neko stanął nad nim spokojnie, ale ze zmartwionym spojrzeniem.
- Ren-cha…
- Jak mogłeś!? – krzyknął i wyprostował się, ale wciąż miał spuszczoną głowę – Jak mogłeś tak z nią flirtować!? Czy ty w ogóle wiesz co to jest miłość!?
- Ren-chan, o czym ty… - zaczął Neko, nie do końca rozumiejąc o co mu chodzi, ale wtedy Ren znów zaczął na niego krzyczeć.
- Dobrze wiesz, o czym! Cały czas powtarzałeś mi „kocham cię”, jakby to było dla ciebie nic wielkiego! A teraz, przy Yurice zachowywałeś się jakbyś świata poza nią nie widział! – zagryzł mocno wargę i po chwili dokończył cicho – Dla mnie miłość jest jak woda i powietrze. Nie chcę się zatruć…
Neko patrzył na niego z lekko rozchylonymi ustami i szeroko otwartymi oczami, Dopiero teraz zrozumiał dlaczego Ren za każdym razem go odtrącał. Miłość była dla niego tak poważnym i drażliwym tematem, że nie mógł znieść, kiedy tak łatwo Neko czy jakakolwiek dziewczyna wyznawali swoje uczucia, dlatego myślał, że wszystkie wyznania Neko są nieprawdziwe.
- Ren-chan – powiedział delikatnym tonem – spójrz na mnie.
Ren zawahał się przez sekundę, ale zacisnął pięści i podniósł głowę. Dopiero kiedy spojrzał na Neko, zorientował się, że po policzkach spływały mu pojedyncze łzy.
- Musisz sobie w końcu uświadomić, – zaczął Neko – że choćby nie wiem co się działo, zawszę będę cię kochać. I zawszę będę kochać tylko ciebie.
- W takim razie jak wyjaśnisz twoje reakcje na Yurikę? – rzucił oskarżycielsko.
Neko westchnął.
- Przyznaję, jest ładna, ale to nie dlatego tak wyglądałem. Po prostu na moich treningach judo byli tylko chłopcy, dlatego kiedy ćwiczyłem z tak silną dziewczyną, którą nie była Haru-chan, byłem pod wrażeniem. To wszystko.
Ren nieco się speszył, ale nie zamierzał tak łatwo oddać mu racji. Lecz Neko go wyprzedził.
- Ren-chan. Byłeś może… zazdrosny? – zapytał starając się ukryć uśmiech czający się w kąciku jego ust.
Zdawało się, że Ren jeszcze bardziej się zaczerwienił.
- Nie prawda! Po prostu wkurzyło mnie to, że zachowywałeś się jak hipokryta. – fuknął i odwrócił wzrok – Po prostu mam wrażenie, że ludzie nie mówią szczerze o miłości, jeśli przychodzi im to z taką łatwością.
- W takim razie muszę cię przekonać, że w moim wypadku jest inaczej. – powiedział Neko. Zrobił dwa kroki w przód, chwycił podbródek Ren’a, żeby ten znów na niego spojrzał. Ren patrzył na niego z lekkim zdziwieniem, ale po chwili zmiękł, widząc brązowe tęczówki blondyna i sam przymrużył oczy. Neko uśmiechnął się wraz z pełnym miłości spojrzeniem – Kocham cię, Ren-chan. – szepnął i dokładnie w tym samym momencie, kiedy z nieba gwałtownie lunął deszcz, pocałował go. Ren zamknął oczy i, świadomie czy też nie, oddał jego pocałunek. Zdawało im się, że trwało to co najmniej kilka godzin. Po kilku chwilach Neko przerwał i obydwaj złapali oddech. Ren unikał jego spojrzenia, ale Sugiyama znów zmusił go, żeby spojrzał mu w oczy.
- Wracamy do domu?
Ren nic nie powiedział, tylko skinął potakująco głową.


            Niestety ich relacje od tamtego momentu nie ruszyły się ani w jedną ani w drugą stronę. Tylko od czasu do czasu Akiyama przeklinał się, jak mógł tak dać ponieść się emocjom. Chociaż nie mógł zaprzeczyć, że w pewnym stopniu ten pocałunek mu się podobał. W pewnym stopniu. No i nie mógł odmówić sobie satysfakcji, że Yurika ma już drugą porażkę na koncie. Nie udało jej się zauroczyć jego samego ani Neko. Była tylko jeszcze jedna rzecz, która go martwiła. Hirose Yuuta. Hirose jest jak katar. Najpierw cię męczy do tego stopnia, że nie myślisz o niczym innym i nie możesz normalnie funkcjonować, a kiedy się uspokaja i już sądzisz, że się go pozbyłeś na dobre to jak na złość wraca w najmniej oczekiwanym momencie.
- Yo, Ren-kun!
Ren standardowo przewrócił oczami, kiedy gwiazdor zagrodził mu drogę na korytarzu. Akurat nikogo nie było w tym sektorze szkoły.
- Czego znowu? – jęknął.
Uśmiech z twarzy Yuuty zniknął. Rozejrzał się po korytarzu, żeby upewnić się czy na pewno nikt nie podsłuchuje i zaciągnął Ren’a jeszcze dalej w kąt.
- Łapy przy sobie! – warknął Ren wyrywając ramię z uścisku gwiazdora.
- Wybacz. – ku zaskoczeniu drugiego blondyna faktycznie cofnął ręce i uniósł je w obronnym geście ze skruszoną miną.
- Nieważne. Czego chcesz?
- Słuchaj… - zaczął – J-ja chciałem cię przeprosić. – wypalił.
- Że co?! – Ren omal nie zakrztusił się własną śliną.
- No, przeprosić. Za moje zachowanie przez ten cały czas. Wiem, że mi nie wierzysz, ale wysłuchaj mnie chociaż do końca. – wziął głęboki wdech – Odkąd zacząłem pracę w show-biznesie wszyscy oczekiwali, że stanę się zupełnie inną osobą. Managerowie wykreowali mi nową osobowość tak, aby trafiała do jak największej publiczności i stwierdzili, że chamski idol nastolatek przyniesie im gigantyczny zysk. Cały czas mnie obserwują i nawet podsłuchują. Pilnują czy na pewno trzymam się ich zasad. – spuścił wzrok, poirytowany swoją fałszywością – Naprawdę mi imponujesz Ren-kun i lubię cię, ale przez tą całą kontrolę musiałem udawać takiego dupka. Dzisiaj dali mi trochę luzu i chciałem to po prostu wyjaśnić. – przerwał na chwilę i znów zapytał – Jesteś w stanie mi wybaczyć?
Ren z początku patrzył na niego podejrzliwie i nie do końca mu ufał, ale stwierdził, że każdemu człowiekowi należy się druga szansa – nawet Hirose.
- Myślę, że jest szansa, że się jakoś powoli dogadamy. – rzekł powoli, a na twarzy farbowanego gwiazdora pojawiła się niewyjęta ulga.
- Dziękuję ci. – obejrzał się za siebie, kiedy usłyszał kroki w oddali – Muszę już lecieć, zanim moi managerowie zaczną coś podejrzewać. Do zobaczenia jutro. – rzucił na pożegnanie i pobiegł w kierunku schodów.
Ren po chwili również zaczął się zbierać. Zauważył, że tłumaczenie Yuuty nie było do końca naturalne. Nie był pewien co z tego będzie, ale postanowił zaryzykować i zobaczy co z tego wyniknie. Pewien był jednak, że Neko w życiu by mu nie zaufał, choćby nie wiem jak ckliwą historyjkę wymyślił.
______________________________________________________

I jak? Komentujcie ^^