Newsy

Jest to blog o tematyce yaoi - miłości pomiędzy mężczyznami. Jeśli nie lubisz takiej tematyki opuść ten blog i nie krytykuj tych, którym się to podoba.
Wróciłam! Notki (jeśli mój Wen pozwoli, a nauczyciele odpuszczą) co 10-14 dni. Najbliższe:


15.06.14 - ???
22.06.14 - ???

wtorek, 8 października 2013

Zakochany Neko 1

Hejka! Pierwszy rozdział "Zakochany Neko". Nie przeciągając: zparaszam!






Neko myślał, że podróż trwała całą wieczność. W końcu przeprowadzka z Wielkiej Brytanii do Japonii nie trwa pięciu minut. Dzielnica Shinjuku w Tokio – to jego  nowy dom. Właściwie sam dom był ogromny, czteropiętrowy. Wszedł do swojego nowego pokoju i położył się na łóżku wśród kartonów wgapiając się tępo w sufit. Nareszcie wróciłem – pomyślał. Kątem oka zauważył, że coś wystaje z jego walizki.  Nie wstając uchylił bardziej kieszeń torby i wyciągnął stare zdjęcie. Był na nim on kiedy jeszcze chodził do podstawówki i jeszcze ktoś, ale ta część uległa zniszczeniu przez ogień. Neko westchnął i przyłożył zdjęcie do piersi. Po chwili zerwał się odłożył zdjęcie na szafkę i zaczął się rozpakowywać. Za trzy dni zaczynał szkołę w drugiej klasie gimnazjum Harukawa więc nie mógł sobie pozwolić żeby przeprowadzka i porządki przeszkodziły mu w nauce.
- Harukawa ha? – powiedział do siebie. Wszystkie jego myśli skupiały się na przyszłych trzech dniach – Ciekawe… - i znów wrócił do sprzątania.



- O nie, nie, nie, nie, nie!!! Spóźnię się!!! Czemu, czemu, czemu!? – Neko w pośpiechu wiązał krawat od mundurka szkolnego. Szybko przeczesał blond włosy szczotką, przejrzał się w lustrze i odwracając się potknął o pozostały karton. Gorzej być nie może – pomyślał podpierając się o szafkę kiedy wzrok przyciągnęło do połowy spalone zdjęcie. Pochylił się nad nim z zatroskaną miną. Znów westchnął, wstał, chwycił w biegu torbę i pobiegł na rozpoczęcie roku szkolnego w gimnazjum Harukawa. Szkoła robiła wrażenie. Sześciopiętrowy budynek z siedmioma wieżyczkami, dwudziestoma balkonami, lożą dyrektora, ośmioma salami gimnastycznymi, sześcioma boiskami, pięcioma basenami, i dwudziesto hektarowym parkiem przy czym na każdym piętrze w głównym budynku znajduje się po pięćdziesiąt sal lekcyjnych, siedem laboratoriów, pięć bibliotek, cztery łaźnie, trzy pokoje gdzie uczniowie mają wszelkie wygody i gdzie mogą spędzać cały swój  wolny czas, a na pozostałe budynki składają się wieża zegarowa, internaty dla niektórych uczniów oraz siedziby klubów. Neko odnalazł aulę gdzie dyrektor wygłosił przemówienie, a potem oprowadził nowych uczniów po szkole. Zgodnie z informacjami lekcje miały się odbyć zaraz po oprowadzeniu. Neko trafił do klasy 2A a pierwszą lekcję miał w Sali 146A na trzecim piętrze. Usiadł w ostatniej ławce przy oknie i wpatrywał się w szary krajobraz parku.
- Hm? Neko – chan! – Neko odwrócił się wyrwany z transu.
- O Ayama – chan. Co tu robisz? – przed nim stała ciemnowłosa szczupła i mniej więcej jego wzrostu dziewczyna dość krótko obcięta. Ayama zaśmiała się na jego pytanie.
- To ja powinnam ciebie o to spytać! Miałeś się uczyć w szkole w Wielkiej Brytanii.
- Hahaha tak to prawda i rzeczywiście się uczyłem przez te pięć lat, ale tęskniłem za Japonią i za przyjaciółmi. A, Ayama – chan przywiozłem Ci prezent! – powiedział uśmiechając się radośnie. Ayama obruszyła się i uderzyła go w głowę.
- Hę?! Za co? – zapytał chłopak ze słodką i niewinną miną.
- Ile razy mam Ci powtarzać?! Masz mi mówić po imieniu! Haru, pamiętasz?
- A, tak, przepraszam Haru – chan. Ale, popatrz co mam! – Neko, sięgnął do torby i postawił przed Haru czerwone pudełko szczerząc się do niej od ucha do ucha. Otworzyła je zaciekawiona i z zachwytu wstrzymała oddech.
- Dokładna replika Pałacu Buckingham! Nie musiałeś mi tego kupować!  Nie mogę tego od Ciebie wziąć! – chłopak z uśmiechniętego zmienił wyraz twarzy na zdziwiony.
- Hm? Czemu? – spytał.
- N – no bo ona kosztowała fortunę – zająknęła się Haru nie wiedząc co więcej powiedzieć, a Neko znów uśmiechnął się jeszcze radośniej i rzekł:
- Daj spokój! To drobiazg, specjalnie dla Ciebie. – Haru uśmiechnęła się i rzuciła mu się na szyję.
- Dziękuję Neko – chan! Dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki!
- Haru – chan… dusisz mnie… - Neko niemalże spurpurowiały zwrócił jej na to uwagę i natychmiast go puściła przepraszając i jeszcze raz dziękując. Zaspanymi oczami rozejrzał się po klasie, a Haru wpatrywała się w makietę jak zaczarowana. Wodził wzrokiem po wszystkich w pokoju, aż przyciągnął go siedzący w pierwszej ławce z prawej blond włosy chłopak z grobową miną.
- Hej, Haru – chan. Kto to jest, ten w pierwszej? – spytał szczerząc się. Dziewczyna zerknęła z ukosa i jakby lekko zachłysnęła się powietrzem.
- To przewodniczący samorządu uczniowskiego, najlepszy uczeń i prawa ręka dyrektora – szepnęła mu ostrożnie do ucha, oglądając się wcześniej by nikt jej nie usłyszał – Jest idolem wszystkich dziewczyn w szkole.
- Poważnie!? – krzyknął entuzjastycznie, a Haru tylko syknęła uciszając go.
- Sam popatrz – wskazała na pozostałe koleżanki, które bez opamiętania gapiły się na  chłopaka, szeptały i chichotały między sobą – co najmniej raz na tydzień otrzymuje miłosne wyznanie, które bez zastanowienia odrzuca, ale nie złośliwie, tylko jak najprawdziwszy dżentelmen, a mimo to mówią, że łamie ser…
- Nie chodziło mi o dziewczyny. Imię? – Neko wciął się jej w pół słowa zupełnie nieoczekiwanym pytaniem z takim samym wyszczerzem jak wcześniej – Jak się nazywa?
- Hę? Ah! Akiyama Ren. – odpowiedziała po chwili. Neko nagle miał przebłysk w głowie i uśmiechnął się jeszcze szerzej, jeśli to w ogóle możliwe. Wstał z ławki i przeszedł pewnym krokiem na drugi koniec sali, przystanął przy ławce Ren’a, śmiejąc się do niego.
- Cześć Ren, kopę lat! – Chłopak spojrzał na niego wzrokiem nie wyrażającym żadnych uczuć.
- Znamy się? – uśmiech Neko przerodził się w smutny grymas.
- No wiesz? Wbijasz mi nóż w serce! – Haru, która na razie oglądała to przedstawienie z daleka podeszła do nich, zwinnie omijając przechodzących uczniów.
- Witaj Akiyama – kun. – Ren przeniósł wzrok ze zdołowanego Neko na koleżankę i przywitał się z nią.
- A, witaj Ayama – chan. – powiedział zupełnie bezbarwnym tonem, a Haru pominęła fakt, że znów nie nazywa jej po imieniu i przeszła do rzeczy.
- To jest mój przyjaciel z dzieciństwa Sugiyama Neko. Wybacz jego bezpośredniość, zawsze taki był. – Neko już chciał się bronić przed oskarżeniami przyjaciółki, ale wtrącił się Ren.
- Sugiyama Neko? – zmarszczył czoło intensywnie próbując sobie coś przypomnieć i po krótkiej chwili odpowiedział. – Aha. Racja już pamiętam. Hmph, rzeczywiście całe życie taki sam, no prawie… - jego głos nadal nie zdradzał żadnych emocji. Neko rozpromieniał nagle, a Haru zdziwiona zapytała.
- To wy się znacie?
- Tak – odpowiedział Ren – przyjaźniliśmy się odkąd mieliśmy po trzy lata, a później trzeba było się rozejść. – Neko powoli pokiwał głową i ze smutnym uśmiechem dokończył.
- Tak. Kiedy mieliśmy po sześć lat byliśmy świadkami wielkiego pożaru lasu na wycieczce. Zginęło mnóstwo ludzi, a my widzieliśmy jak każdego z nich pochłaniają płomienie. Nie mogliśmy nic zrobić. Byliśmy w oddzielnych grupach. Więc kiedy wybuchł ogień rzuciłem się żeby odszukać Ren’a no, a kiedy już na siebie wpadliśmy staraliśmy się znaleźć jakąś kryjówkę. Nie wytrzymywaliśmy psychicznie od krzyków bólu i od widoku zwęglonych ciał. Strażacy powiedzieli, że tylko my przetrwaliśmy, ale nie potrafiliśmy już normalnie żyć, więc poddano nas pewnej terapii…
- W której byliśmy jednocześnie królikami doświadczalnymi i aby porównać wyniki odseparowano nas na rok – przerwał mu Ren – Później spotkaliśmy się w szkole dla nadzwyczaj uzdolnionych w Wielkiej Brytanii. Teraz już wiesz wszystko. – Haru patrzyła na nich z mieszanymi uczuciami podziwu i współczucia. Neko znów przybrał swój zwykły radosny wyraz, kiedy dzwonek wyrwał go ze wspomnień i razem z przyjaciółką wrócili do swoich ławek. Nauczycielka weszła do klasy i wszyscy uczniowie wstali na baczność. Przywitała uczniów pozwalając im usiąść na miejsca.
- Witam was z powrotem w szkole. Zanim zaczniemy sprawdzę obecność. – wymieniła kilka nazwisk kiedy padło na Ren’a.
- Obecny – oznajmił wstając czemu towarzyszyła fala dziewczęcego szeptu przechodzącego przez salę. Wychowawczyni czytała dalej uśmiechając się pod nosem i zerkając na idealnie ubranego w pełny mundurek najlepszego ucznia. Tym razem padło nazwisko Haru.
- Obecna – teraz w Sali była zupełna cisza, ale Neko dostrzegł, że większość chłopców zerkało z ukosa na Ayamę. Nauczycielka znów wyczytała kilku uczniów i w końcu trafiła na Neko.
- Sugiyama Neko – kun. – wstał i powiedział:
- Obecny. – Pani Hanagawa, bo tak nazywała się jego nowa wychowawczyni, zlustrowała go od zawiązanych butów przez nieskazitelnie czyste spodnie, śnieżno białą koszulę i granatową zapiętą marynarkę aż po idealnie zawiązany krawat i uczesane włosy. Uśmiechnęła się pod nosem jak w przypadku Ren’a i Haru. Wszystkie oczy w klasie zwróciły się do niego i zrobiło się strasznie głośno. Dziewczęta piszczały, chichotały i rozmawiały między sobą.
- Patrz jaki słodziak!
- O rany, ale on jest przystojny!
- Złapałabym go i nigdy nie puściła!
Neko wydawał się być trochę zakłopotany, Ren spojrzał tylko na niego z ukosa i wrócił do książki, którą miał na ławce. Jedna z dziewcząt ze splecionymi w warkocz czarnymi włosami wstała i zwróciła się do chłopaka.
- N – nazywam się Kou Y – Yuki. Ch – chyba się w Tobie zakochałam, więc czy u – umówisz się ze mną? – dziewczyna jąkała się z nerwów i jednocześnie wszystkich zszokowała. Neko przez chwilę nie wiedział co powiedzieć, ale po chwili otrząsnął się, podszedł do niej uśmiechając się łagodnie, ujął jej prawą dłoń i rzekł.
- A więc Yuki – chan, tak? Mogę mówić ci po imieniu? – dziewczyna powoli i niepewnie skinęła głową a Neko uśmiechnął się weselej – Naprawdę olśniewasz urodą, jesteś piękna i świeża jak orchidea. – Yuki czuła, że na policzki wypływa jej rumieniec – Jednak nic o tobie nie wiem, a byłoby dla mnie wielkim uchybieniem gdybym skaleczył tak wspaniały kwiat. Więc co powiesz żebyśmy po zajęciach poszli na lody i spacer? – Neko uśmiechał się do niej wciąż trzymając jej dłoń, a Yuki zamiast rozpłakać się jak większość dziewcząt po odrzuceniu, uśmiechnęła się radośnie i przyjęła jego propozycję.
- Cieszę się! – odpowiedział i powoli wypuszczając jej dłoń cofnął się do swojej ławki. Yuki wciąż jeszcze jakby niewybudzona rozejrzała się po klasie, której panowała zupełna cisza i zorientowała się, że wszyscy się na nią patrzą. Prędko odwróciła się w stronę Pani Hanagawy i skłoniła się do niej prosząc o wybaczenie całego tego zamieszania. Nauczycielka zaśmiała się cicho pod nosem i kazała jej po prostu usiąść na miejsce, a Yuki szybko spełniła jej polecenie z rumieńcem zawstydzenia po części z powodu Neko i po części z powodu krępującej ciszy. W końcu kontynuowali lekcje: Yuki z różowymi policzkami, Neko z wyraźnie poprawionym humorem, Haru cała rozbawiona, a Ren – zupełnie bez wyrazu jakby miał teatralną maskę.



--------------------------------------------------------------------------------------


I jak wam się podobało? :>


6 komentarzy:

  1. Super! Już mi się podoba :D
    Do zobaczenia w szkole, Kalina

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Zapraszam do następnych rozdziałów ^^

      Usuń
  3. No, wiec powiem tak~! Opowiadanie urocze i bardzo mi się podoba. :3
    Mam nadzieję, że dalej też jest takie ciekawe :)
    Pozdrawiam~~

    OdpowiedzUsuń
  4. Heejo ! :) Opowiadanie urocze ^^ Neko wydaję się mega miły i to jak poradził sobie z wyznaniem było naprawdę słodkie :D Lece czytać kolejne rozdziały .
    Pozdrawiam ! :)
    Tay

    OdpowiedzUsuń