Newsy

Jest to blog o tematyce yaoi - miłości pomiędzy mężczyznami. Jeśli nie lubisz takiej tematyki opuść ten blog i nie krytykuj tych, którym się to podoba.
Wróciłam! Notki (jeśli mój Wen pozwoli, a nauczyciele odpuszczą) co 10-14 dni. Najbliższe:


15.06.14 - ???
22.06.14 - ???

sobota, 25 stycznia 2014

Shizaya All Stars 3

Najkrótsza notka w dziejach ;-; Obiecuję wam na miłość do anime, że więcej takich krótkich nie będzie ;-; Następne będą już dłuższe, ale te pierwsze to po prostu tak do wprowadzenia ;-; Gomene.


_____________________________________________




Part 3
Tsugarujima x Psyche

            Tsugaru wpatrywał się w wesolutkiego Psyche póki ten nie poszedł nakładać obiadu, który przebiegał w dość napiętej atmosferze gdyby nie świergotanie różowookiego. Kiedy cała zawartość stołu wylądowała na podłodze, Psyche rozpłakał się i wtulił w blondyna.
- Hej, Psyche, spokojnie. – mówił cicho, głaszcząc bruneta po głowie. Nie lubił, kiedy płakał. Po prostu nie mógł patrzeć jak ta radość w jego oczach znika. Po chwili mniejszy już tylko chlipał, ale wciąż tulił się do blondyna. – Lepiej?
- Mhm… - mruknął i spojrzał na niego z dołu z lekkim uśmiechem i wciąż mokrymi oczkami. – Dziękuję, Tsu-chan.
***

- Ah! Ahn… Tsu-chan… to boli… wyjmij to!
- Rozluźnij się, Psyche.
- Nnn… Aaah… boli…
- Teraz lepiej?
- Mhm…
- Psyche, już mogę?
- D-dobrze. Aaaah!!!
- Spokojnie, Psyche, zaraz będzie po wszystkim. Nie płacz.
- Haaah! Nnn…
- Jak teraz?
- Przyjemnie… Już nie mogę. Tobie też musi być przyjemnie Tsu-chan.
- Ah! Psyche, przestań! Zimne, łaskoczesz!
- Co to do jasnej…!? – do pokoju wparował lekko zaczerwieniony Delic.
- Oh, Deli-chan, spójrz! Tsu-chan opatrzył mi rękę! – zawołał wesoło i pomachał zranioną dłonią do Delica.
Siedzieli obaj na łóżku, a na stoliku obok leżały lekko zakrwawione szczypce z kawałkiem szkła, bandaże, gazik, woda utleniona i maść łagodząca.
- Coś się stało Delic-san? – zapytał Tsugaru.
- A… N-nie… J-ja tylko… Pójdę sobie – natychmiast obrócił się na pięcie i z burakiem na twarzy opuścił pokój.
- Nee, Tsu-chan! Chodźmy na dół.
- Dobrze.
W salonie na kanapie siedział Hibiya, Delic ze słuchawkami na uszach i nieco mniejszymi już rumieńcami oraz Izaya. Shizuo palił na balkonie, a Tsuki i Roppi siedzieli w pokoju bruneta.
- O, Tsugaru, Psyche. Dobrze, że jesteście. Muszę z wami pogadać. – Izaya odłożył papiery i zaprosił ich do swojego gabinetu – Powinniście iść do pracy. – od razu przeszedł do sedna przez co obydwoje się zmieszali – Tsukiemu wyszło to na dobre. Poczuł się dowartościowany i pewniejszy siebie. Nie liczę, że Roppi nagle będzie chciał zadawać się z ludźmi, Hibiya jest na to zbyt dumny, a Delic – sami wiecie; wszędzie za Hibim.
- Co sugerujesz, Izaya-san? – zapytał blondyn.
- Przecież już powiedziałem~! Wyjdzie wam to na zdrowie, jak pójdziecie trochę popracować w normalnych warunkach.
- Jeśli będę mógł spędzać czas z Tsu-chan to nie mam nic przeciwko~! – wyśpiewał Psyche.
- Właściwie, myślałem, żebyście pracowali osobno… - odparł powoli brunet.
- Dlaczego!? – pisnął różowooki ze zmartwioną minką.
- Bo byście się nawzajem rozpraszali. – wyjaśnił cierpliwie. Obydwoje Tsugaru i Psyche milczeli – Dla ciebie, Tsugaru, znalazłem posadę strażnika świątyni Shintou, a ty Psyche, będziesz kelnerem w restauracji mojego znajomego. No chłopaki, głowy do góry! Będzie fajnie! – zachęcił ich i tanecznym krokiem wrócił do salonu. Po tej rozmowie oboje poszli do swojego pokoju, gdzie Tsugaru próbował pocieszyć bruneta.
- Hej, Psyche. Nie martw się, przecież będzie dobrze.
- Ale ja chcę pracować z Tsu-chan! – chlipnął.
Blondyn przytulił go do siebie i głaskał jego czarne włoski.
- Obiecaj mi, że będziesz się dzielnie spisywał, dobrze?
Brunet podniósł wzrok i ze słodkim uśmiechem kiwnął głową.
- Obiecuję Tsu-chan.

sobota, 18 stycznia 2014

Nie wierzę... Liebster Award!?

Wchodzę sobie na panel, a tu komentarz i takie moje "*Q*". Zwłaszcza, że blog istnieje stosunkowo krótko. Ale naprawdę się cieszę ^^ (Bo to chyba znak, że się podoba, co nie? :D )


"Co to Liebser Award?„Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował." Skopiowane.


By
łam bardzo zaskoczona, a żeby było śmieszniej to nie dawno sobie myślałam, że fajnie by było dostać nominację ^^ Bardzo się z tego powodu cieszę! Chyba nic mi nie dało większej motywacji niż to~! Oczywiście, gdyby nie wasze wcześniejsze komentarze to wydawałoby mi się, że piszę bez celu, ponieważ nikt tego nie widzi, ale jestem naprawdę szczęśliwa, że jesteście ze mną! Już, już nie przynudzam :P

1. Ulubiony Film? (może być więcej niż 1 ^^ )


- Hmm... Na pewno "Ostatni Samuraj". Jeden z nielicznych filmów, który zdołał mnie doprowadzić do łez. Tak samo "Lessie". Podobał mi się jeszcze "Avengers" :D
Nie jestem specjalnie "filmowa". Po prostu nie potrafię usiedzieć w miejscu xD

2. Ulubiony zespół/gatunek muzyczny?


- Nie lubię mówić gatunkami :P A wykonawców jest tak straaaasznie dużo >.< Brace yourselves, my list is coming xD

Kolejność przypadkowa ^^  :

1. Linkin Park


2. My Chemical Romance

3. Pierce the Veil

4. Three Days Grace

5. The Gazette

6. One Ok Rock

7. Hunter

8. Mudvayne

9. Slipknot

10. AC/DC

11. Valshe

12. 96Neko (odkryty niedawno ^^ Neko hihi ^^)

13. Kagamine Len

14. Megurine Luka

15. Hatsune Miku

16. Łona

17. Avril Lavigne (odkąd miałam 8 lat xD Rok później poznałam LP - moją największą miłość <3 )

Jeszcze trochę tego jest, ale nie pamiętam xD






3. Co cię zachęciło do pisania? (chyba każdy o to pyta xd)


 - Zaczęłam pisać pierwsze opowiadania i wiersze kiedy opanowałam umiejętność ręcznego pisania <3 chyba miałam wtedy 4-5 lat. Wszyscy mi mówili, że mam niesamowity talent co mnie bardzo uszczęśliwiało i w drugiej klasie podstawówki wychowawczyni wysłała kilka moich prac na konkurs. Niestety minęłyśmy się z terminem, a moją pracę gdzieś wcięło, pozostawiając nas bez kopii zapasowych, a ja już nigdy nie potrafiłam odtworzyć jednej z tych prac, na której mi najbardziej zależało, bo była naprawdę cudna. Reszta z tamtych prac to były wiersze i część udało mi się odzyskać, a kiedy dawałam je do przeczytania komukolwiek dorosłemu to zazwyczaj padało pytanie: "Który to autor napisał", a później "Nie mogę uwierzyć, że dziewczynka w twoim wieku coś takiego napisała". Później koleżanki z klasy chciały koniecznie wiedzieć co ja tam na lekcji ukradkiem piszę, a ponieważ nie dawały mi spokoju to powiedziałam im, że założę bloga i następnego dnia dam im adres. I tak właśnie powstał ten blog :D Dzięki motywacji dorosłych i wścibskości moich koleżanek z klasy :D Oczywiście yaoi piszę tylko rekreacyjnie, a moje "dzieła" to głównie opowiadania fantasy trzymane pod hasłem :P ~Gome! Rozpisałam się >.<
4. Koty czy psy?
- Psy :3 Mimo, że piszę "Zakochanego Neko" xD Hehe suchar, wiem. Koty są słodkie jak są malutkie, a później rodzi się samo zło ;-;

5. Na następne pytanie odpowiesz "nie"? (możesz odpowiedzieć tylko "tak" lub "nie")


- Nie~

 6.Jeśli Pinokio powie, że za chwilę mu nos urośnie, ale mu nie urośnie. To to będzie prawda, czy fałsz?

- Fałsz. Przemienił się w prawdziwego chłopca i mu nos już nie rośnie od kłamania :3 (nie pamiętam jak było w książce xD )


 7.Znasz Jeffa?

- Gome ;-;

 
8. Pijesz?



- Przed osiemnastką ani kropelki :3


 
9. Palisz?



- Jestem zmuszona do wdychania miejskich spalin... To też się liczy? :P


 
10. Narkomania?



- KSIĄŻKI!!!??? GDZIE???!!! :3 <3

11. A może Harry Potter?



- Nie zabijcie mnie, ale: tylko pierwsze dwie części ;-;


Nominuję:

1. http://shizaya-yaoi.blogspot.com/

2. http://aoi-sora-to-kotori.blogspot.com/


3. http://kako-no-kizuato.blogspot.com/

4. http://kimichi-shinigami.blogspot.com/

5. http://opowiadania-durarara.blogspot.com/ (mimo że aktywności ostatnio nie widać ;-; )

6. http://haru-chanstories.blogspot.com/

7. http://widziane-z-dwoch-punktow.blogspot.com/

8. http://opowiadania-yaoi-i-inne.blogspot.com/



Niestety tylko 8... ;-;


Pytania:

1. Jakie książki czytasz?

2. Gdybyś miał(a) zabrać ze sobą na bezludną wyspę 3 rzeczy, co by to było?

3. Twój najlepszy przyjaciel chce zrobić totalną głupotę. Co robisz?

4. Jakie masz zainteresowania?

5. Kim chcesz być jeśli chodzi o zawód( nie uwzględniając polskich realiów odnośnie utrzymania się z kilku groszy :P )?

6. Gdybyś mógł/mogła zmienić coś na świecie, co by to było?

7. Jak wyglądają twoje wymarzone wakacje?

8. Co najlepiej pozbywa się stresu/zmęczenia/zdenerwowania z ciebie?

9.  Gdybyś mógł/mogła uczyć się tylko tego czego chcesz, co by to było (co najmniej 5 rzeczy, może być spoza przedmiotów szkolnych)

10. Co sprawia, że musisz się bezwarunkowo i szczerze uśmiechnąć?

11. Skąd wziął się pomysł, żeby pisać i utworzyć bloga?

I to tyle ^^ Jeszcze raz dziękuję ^^

czwartek, 16 stycznia 2014

Zakochany Neko 9

Jestem padnięta~! Idę spać, a dla pilnujących Internetów rozdzialik :D


________________________________________




Następne dni mijały im różnie; Neko był tym weselszy im bliżej piątku, a Ren tym bardziej rozdrażniony i zdołowany. Aż w końcu nastał piątek. Było bardzo zimno, a z nieba prószył delikatnie śnieg. Godzina 17:45. Ren już czekał w parku owinięty szczelnie jasnym płaszczem i bordowym szalikiem. Miał zaróżowione policzki i nieodgadniętym wzrokiem wpatrywał się w ziemię. Był lekko skołowany, nie wiedział co ma o tym myśleć. Neko nie wzbudzał w nim obrzydzenia, wręcz przeciwnie, bardzo go lubił, w końcu byli najlepszymi przyjaciółmi już od dziecka, ale kiedy dowiedział się o jego uczuciach wszystko mu się pomieszało w głowie. Cały czas miał wrażenie, że coś jest nie tak, ale nie z Neko tylko z nim samym. Pogrążony w myślach przyłożył lekko zaciśniętą dłoń do klatki piersiowej, a z zadumy wyrwał go biegnący w jego stronę blondyn. Wydawał się być szczęśliwy jak nigdy.
- Przepraszam, że musiałeś czekać. Długo już tu jesteś? – zapytał lekko zdyszany.
Ren pokręcił głową.
- Nie, ma za co, dopiero co przyszedłem, z resztą i tak za wcześnie. Chodźmy już – odrzekł i zakrył lekko twarz szalikiem.
Neko uśmiechnął się i poszli przed siebie.
- O czym myślisz? – spytał po dłuższym czasie Sugiyama kiedy zauważył, że jego towarzysz znów wpatruje się w chodnik nieobecnym wzrokiem.
Ren drgnął i zerknął na drugiego, ale zaraz się speszył i odwrócił, gdy zobaczył jego spojrzenie; wprost pełne szczerości i troski.
- O – o niczym szczególnym – zająknął się. Nigdy mu się to nie zdarzało, więc dlaczego teraz? – Tak właściwie to gdzie idziemy? – zapytał.
- Najpierw coś zjeść, a potem zobaczysz! – niemal odśpiewał to z radości.
Wszystko przemyślał co do dzisiejszego wieczoru. Wiedział, że Ren się krępuje i restauracja nie byłaby dobrym pomysłem za to kawiarnia przy barze pozwoliła mu się trochę rozluźnić. Nie naciskał na niego, tylko delikatnie zapytał na co ma ochotę. Z pośród niezliczonej ilości ciast, ciastek i deserów wybrał kawałek czekoladowego tortu z odrobiną śmietany i miętą na wierzchu do tego szarlotkę z owocami leśnymi na ciepło i lodami śmietankowymi na wierzchu oraz waniliowe cappuccino z cynamonem. Neko zaś poprosił o kawałek tortu z truskawkami i malinami przekładane z bitą śmietaną, kawałek ciasta jagodowego z mnóstwem tych owoców, a do tego karmelowe cafe latte z kakaową posypką.
- Ale dobre! – zachwycił się Ren. Rozluźnił się niemal całkowicie co tylko ucieszyło brązowookiego, który także zajadał się swoimi przysmakami.
- Z czego się śmiejesz? – zapytał niebieskooki. Neko starał się za wszelką cenę nie wybuchnąć śmiechem. Podsunął przyjacielowi ekran telefonu, aby się przejrzał. Ren miał nad ustami wąsy z pianki od cappuccino i też zaczął się z siebie śmiać i w tym samym momencie Neko zamilkł. Wpatrzył się w śmiejącego chłopaka i nie potrafił oderwać wzroku.
- Coś się stało? – dopytał Ren, ścierając ślady z warg.
- Uśmiechnąłeś się. – zauważył i powtórzył ten gest.
Ren odrobinę się zawstydził, ale jego kąciki ust wciąż były uniesione. Uśmiech to była u niego wyjątkowa rzadkość, a Neko przeszło przez myśl, że dałby się pokroić, żeby móc zawsze widzieć go takiego szczęśliwego.
            Mimo protestów drugiego blondyna Neko zapłacił za nich obu i poszli dalej.
- Gdzie teraz? – spytał Ren.
- Zobaczysz. – odrzekł radośnie Sugiyama.
Szli tak przez kilkanaście minut aż zatrzymali się przy lodowisku. Dookoła poustawiane były płonące latarnie, orkiestra smyczkowa grała piękne melodie, a ludzie śmiali się, jeździli i tańczyli do rytmu. Neko wyciągnął rękę w stronę Ren’a.
- Serio? – spojrzał z rezygnacją na blondyna, ten tylko pokiwał głową – Ludzie będą się gapić – kontynuował.
- Nie będą – odrzekł. – Są zbyt zajęci sobą. No chodź .
Ren westchnął i chwycił dłoń Neko, który pociągnął go do jednego z drzew, pod którym schowane były dwie pary łyżew. Włożyli je i po chwili byli na lodzie. Przez jakiś czas po Prostu jeździli w koło obok siebie póki Neko nie chwycił drugiego za ręce i nie poprowadził do tańca. Przez moment Ren chciał się wyrwać, ale o dziwo nikt na nich nie zwracał uwagi, więc skoro musiał to rozluźnił się i dał się prowadzić. Wkrótce zaczęło mu się to nawet podobać.
            Kiedy byli już zmęczeni zostawili łyżwy i poszli w kierunku ostatniego punktu w planie randki Neko. Szli przez kilkanaście minut aż doszli do parku. Latarnie oświetlały skrzący się śnieg. Ścieżka była trochę odśnieżona, ale znów zaczęło sypać z nieba, więc i tak wszystko będzie zakryte. W parku było bardzo niewielu ludzi, a miejsce, do którego zmierzali było jeszcze bardziej odludne. Doszli gdzieś, gdzie nie było ani jednej żywej duszy, tylko samotna latarnia jako jedyne źródło światła na dosyć dużej otwartej przestrzeni z każdej strony zasłoniętej drzewami. Podeszli pod samą latarnię.
- Pamiętasz, prawda? – bardziej stwierdził niż zapytał Neko – Kiedy przychodziliśmy tu wieczorami patrzeć w gwiazdy.
Ren przytaknął i zamknął oczy.
- Teraz nic nie będzie widać – to rzekłszy, poczuł dotyk na swojej dłoni. Otworzył oczy i zobaczył jak Neko wyłącza latarnię. – C – co? – przez chwilę był zdezorientowany, ale brązowooki chwycił jego dłoń i spojrzał w górę. Ren poszedł w jego ślady już nawet nie zwracając uwagi na ich splecione ręce. Niby wyłączona tylko jedna latarnia, a dookoła było tak ciemno, że wszystkie gwiazdy były idealnie widoczne. Ale to przecież było nie możliwe. Co z innymi światłami? Całe Shinjuku miało zgaszone każde możliwe źródło światła. Ren nie mógł w to uwierzyć. Jego oczy błyszczały od milionów gwiazd wiszących nad nimi.
- Dlaczego…? – zapytał cicho.
Neko nie odpowiedział.
- Wracajmy już – odrzekł po dłuższej chwili, a kiedy byli kilka kroków od latarni, zapaliła się wraz z całą resztą miasta.
Ren przypomniał sobie, że wciąż trzymają się za ręce i natychmiast schował ręce do kieszeni ani trochę nie speszony. Neko mimo to wciąż się uśmiechał z uroczymi wypiekami na twarzy. Odprowadził Ren’a pod same drzwi.
- Ne, dzięki za to, że to wszystko przygotowałeś Neko – chan.
- Nie ma za co – odrzekł uśmiechnięty.
Akiyama już miał wchodzić do domu kiedy przyszła mu do głowy pewna myśl. Westchnął mentalnie i czuł, że będzie tego żałował, ale mimo to zawrócił się i lekko pocałował Sugiyamę w policzek. Zszokowany chłopak spojrzał na niego.
- To nic nie znaczyło! Po prostu jakoś musiałem się odwdzięczyć. Jesteśmy kwita! – to mówiąc zatrzasnął za sobą drzwi.
Drugi blondyn wciąż niedowierzając stał jak słup soli. Dopiero po dłuższej chwili dotknął prawego policzka i uśmiechnął się do siebie. Z zamglonym po dzisiejszym dniu umysłem wracał do domu mając w głowie tylko wcześniejszy moment.
Ren natomiast miał wyrzuty sumienia. Miał wyrzuty sumienia, ponieważ zakochał się w nim chłopak; jego najlepszy przyjaciel, a on dawał mu nadzieję, kiedy doskonale wiedział, że nigdy nie odwzajemni jego uczuć.



Rozdział 6 – Powtórka katastrofy

         Następnego dnia Ren zastanawiał się jak zachowa się Neko. Czy wspomni coś o „randce” czy może będzie milczał, a może uda, że nic takiego się nie wydarzyło. Ale Neko zachowywał się tak jak co dzień, więc zmartwienia drugiego odeszły w cień, ale następne przyszło razem z farbowanym blondynem bez mundurka szkolnego.
- Yo, Neko – kun, Ren – kun!
- Tylko ciebie tu brakowało – mruknął chłopak w kitce. – A tak na marginesie; nic nie upoważnia cię do ignorowania szkolnych zasad i nie noszenia uniformu, więc radzę ci szybko jakiś założyć zanim załatwię ci bilet w jedną stronę do wylecenia ze szkoły.
- Wszyscy mówią o wczorajszym nagłym zaniku prądu w całym Shinjuku. Wiecie może coś o tym? – gwiazdor w ogóle się nie przejął, jakby Ren nic nie powiedział i zmienił temat.
- To nie nasza wina jeśli elektrownie nawalają – chodź tak właściwie to była nasza wina. Dodał Neko w myślach.
- Hmm… w sumie racja. No to Ren – kun co tam u ciebie? Wczoraj nie było cię w domu. Zazwyczaj nie wychodzisz wieczorami. A może umówiłeś się z jakąś dziewczyną? – drążył Yuuta.
Chłopak zastygł, by po chwili podnieść wzrok na szarookiego. Jego głos był nadzwyczaj spokojny.
- Czy ty mnie szpiegowałeś?
- Ja? A skąd! Przypadkiem zobaczyłem cię z jakąś dziewczyną na lodowisku. To musiała być naprawdę niezła laska żebyś dał się uwie… - urwał kiedy w ułamku sekundy żelazny uścisk Rena miażdżył mu krtań. Niebieskooki prychnął kpiąco.
- Jesteś beznadziejny. Żeby nie umieć się obronić przed tak prostym atakiem – jak na zawołanie piosenkarz zaatakował go kolanem, ale Akiyama obrócił się tak żeby cios go ominął i w tym samym momencie puścił jego gardło i złapał w zgięciu wystawionego kolana tak, że teraz chłopak zwisał głową w dół, aby po chwili upaść na ziemię i oberwać mocnym kopniakiem w splot słoneczny. Ren wrócił na miejsce i zadzwonił dzwonek. Gdy do sali weszła nauczycielka, zerknęła tylko na zwijającego się blondyna i westchnęła.
- Nie wnikam… Hirose – kun bądź tak miły i zawlecz swoje zwłoki do ławki, dobrze?
Neko prychnął i zaśmiał się głośno, a z nim cała klasa. Znokautowany chłopak rzucił mu tylko gniewne spojrzenie i ostrożnie zebrał się na swoje miejsce. Rozbawiony Neko spojrzał na przyjaciela, czytającego książkę i natychmiast odwrócił wzrok, kiedy napotkał jasnoniebieskie tęczówki Ren’a. Drugi blondyn zrobił to samo w momencie, w którym przypomniał sobie wczorajszy dzień. Bał się, że Neko mógł źle odebrać jego intencje, mimo że wyraźnie powiedział, iż to nic nie znaczyło.
            Po niecałych dwóch tygodniach rodzice Ren’a wrócili z kolejnych wyjazdów służbowych i zaprosili Neko na obiad.
- Ne, Neko – chan, masz już jakieś plany na przyszłość? Do jakich szkół chcesz pójść? – zagadnął pan Kazuma – ojciec Ren’a. Był przystojnym blondynem urodzonym w Angli, stąd też naturalny kolor włosów jego syna. Jego imię i nazwisko wynikały z pochodzenia jego prapradziadka.
- Już próbujesz zaciągnąć słodkiego Neko – chan do swoich interesów. Wstydziłbyś się, kochanie! – zaśmiała się pani Alisa, która z kolei była rodowitą Japonką z zagranicznym imieniem. Obydwaj chłopcy pomyśleli, że państwo Akiyama są idealnie dobrani. Spokojny, wyrozumiały i pomysłowy pan Kazuma oraz wybuchowa, słodka i energiczna pani Alisa.
- Nie, w porządku. Myślę, że zostanę w Japonii, w liceum Harukawa i kontynuując ciąg pójdę na Uniwersytet Harukawa. – odpowiedział Neko.
- Oho! To tak jak nasz Ren – kun planował! – rzekł rozentuzjazmowany Kazuma – Czyli wciąż będziecie razem się uczyć, to wspaniale!
Neko zerknął kątem oka na Ren’a i poszerzył uśmiech.
- Alisa – san musi pa…
- Alisa – chan! – przerwała mu szybko, poprawiając go odnośnie swojego imienia. Wolała kiedy chłopak odnosił się do niej jak do przyjaciółki.
- Dobrze więc. Alisa – chan – uśmiechnął się przepraszająco – musisz mi dać swoje przepisy, to wszystko jest fenomenalne!
- A! Arigatou Neko – chan, ale musisz mi obiecać, że zachowasz je tylko dla siebie. – mrugnęła do niego konspiracyjnie z lekko wystawionym językiem. Chłopak potrząsnął głową energicznie i wszyscy się roześmiali, nawet Ren uśmiechnął się pod nosem.
            Po obiedzie wszyscy pomogli sprzątać. Ojciec z synem wyszli z kuchni, a Neko zamienił jeszcze słówko z Alisą.
- Neko – chan, lubisz Ren – chan, prawda? – szatynka bardziej stwierdziła niż zapytała. Blondyn zmieszał się odrobinę.
- Oczywiście, w końcu przyjaźnimy się od dzieciństwa…
- Nie o to mi chodziło. – spojrzała na niego z ciepłym uśmiechem. Sugiyama bardzo lubił panią Alisę. Zastępowała mu jego własną matkę, którą widywał raz na rok, a i tak z nim nie rozmawiała ani nie interesowała się niczym co się u niego dzieje, z resztą to samo tyczy się jego ojca, którego zastępuje mu pan Kazuma. – Kochasz go.
_______________________________________________________________
Za. Dużo. Cukru. Moim zdaniem :D Ale mam nadzieję, że to się niedługo poprawi ;-; A wy co o tym myślicie? :D

niedziela, 5 stycznia 2014

Zakochany Neko 8

Tym razem notka nieco szybciej, ale też troszkę krótsza. Wybaczcie, po prostu nie mogłam znaleźć momentu, w którym można było jakoś sensownie uciąć ;-; Zapraszam~!


_______________________________________________




Następnego dnia Neko nie pojawił się w szkole. Był chory tak jak przewidział Ren. Może to i lepiej. Ciężko byłoby mu spojrzeć Sugiyamie w oczy. Nie mógł się przez to wszystko skupić, ale przez trzy dni odrobinę ochłonął. Zaczął się zastanawiać jak ze zdrowiem drugiego chłopaka.
- Hej, Ren – kun! – usłyszał ten wkurzający głos.
- Czego, gwiazdorzyno? – warknął już nie wspominając kwestii mówienia po imieniu.
- Oho, ale zimny. Mógłbyś być nieco romantyczniejszy – pogłaskał wierzchem dłoni policzek Akiyamy.
Ten w napadzie obrzydzenia i gniewu założył mu dźwignię na łokieć i nadgarstek tak gwałtownie, że Hirose musiał stłumić wrzask i padł na kolana.
- Dotknij mnie jeszcze raz śmieciu, a następnym razem będą ci wstawiali protezę zamiast ręki. Dotarło? – warknął mu tuż przy uchu. Kiedy oddech tamtego robił się urywany, puścił jego nadgarstek. Yuuta instynktownie przyciągnął rękę do ciała i nie rezygnując ze swojego planu posłał Ren’owi buziaka. Jedyne co go ocaliło przed kopniakiem w twarz to dzwonek na lekcje i ostrzegawcze spojrzenie Haru skierowane do stojącego blondyna.
Po ostatniej lekcji i kilku walkach z samym sobą postanowił w końcu wysłać SMS do Neko. Od razu przypomniała mu się tamta sytuacja. Szybko się otrząsnął i wysłał. Neko w tym czasie leżał na kanapie przykryty kocem, a obok na stoliku miał laptopa i telefon. Od dawna nie czuł się gorzej. Nic nie mógł zrobić, był zmęczony miał wysoką temperaturę i był strasznie zmarnowany. Usłyszał dźwięk wiadomości.
- Od Ren – chan! – nagle się ożywił jakby natychmiastowo ozdrowiał.
Hej, Neko – chan. Jak się czujesz? Mamy zapowiedziany sprawdzian an następny czwartek, więc lepiej żebyś się przygotował. Jeśli nie masz wystarczająco leków mogę coś kupić, przy okazji przyniosę ci notatki.
Jak zwykle taki sam, ale jednak martwi się o mnie. Pomyślał i uśmiechnął się do siebie.
Hej, Ren – chan. Dziękuję, że się martwisz i za informację również. Jeśli to nie problem potrzebuję czegoś przeciwbólowego. Dziękuję za wszystko. Do zobaczenia! <3
Ciekawe jak zareaguje na serduszko na końcu? Zaśmiał się.
Ren od razu odebrał wiadomość.
- Co z nim nie tak? – niebieskookiego zaczęła irytować trochę ta sytuacja. Jego najlepszy przyjaciel był w nim zakochany i to nie był żaden kawał. Oczywiście niby jak miałby zakochać się w chłopaku? Przecież sam nim był! Może i wtedy Neko go pocałował i, o Bogowie, nie odepchnął go, ale to nic nie znaczy. Tak czy inaczej, poszedł po leki, a następnie do domu chłopaka. Wszedł do otwartego mieszkania.
- Hej, Neko – chan? – zawołał, a odpowiedział mu słaby zachrypnięty głos.
- Hej, Ren – chan.
- O, nie wyglądasz zbyt dobrze.
Neko nie odpowiedział, przewrócił się na lewy bok w jego stronę uśmiechając się czule. Ren uciekł wzrokiem. Nie chciał żeby tamten tak na niego patrzył. Teraz przy nim czuł się lekko niezręcznie. Poszedł do kuchni, przygotował leki i wodę po czym zaniósł choremu.
- Gdzie twoi rodzice? – przerwał w końcu krępującą ciszę. Neko wyraźnie posmutniał na to pytanie.
- Nie ma ich. Mają mnie całkiem gdzieś. Wysyłają pieniądze co miesiąc i o nic nie pytają. Kiedy trzeba podpisać jakieś dokumenty wysyłam im faksem i nawet nie wiedzą co to takiego jest. Już dawno przestałem się nimi przejmować. – odrzekł. Przez chwilę znów nastało milczenie, gdy po chwili Neko rozchmurzył się i zwrócił w jego stronę.
- Dziękuję, że przyszedłeś Ren – chan.
- Nie ma sprawy. A właśnie, skserowałem ci notatki. – pogrzebał w torbie i położył na stoliku plik kartek. Tamten skinął głową w podziękowaniu. – To ja chyba już pójdę. – rzekł i już odwracał się do wyjścia kiedy zatrzymało go szarpnięcie za nadgarstek. Wytrącony z równowagi musiał nachylić się nad Sugiyamą, który wykorzystując sytuację pocałował go w policzek.
- Do zobaczenia. – wyszeptał mu na ucho.
- Przestań robić takie rzeczy! – powiedział sucho i wyszarpnął rękę – Cześć! – zawołał nim zniknął za drzwiami.
Uświadomiłem mu to co czuję, ale teraz muszę sprawić, żeby to odwzajemnił - pomyślał Neko.

Rozdział 5 – Randka

            W poniedziałek Neko wrócił do szkoły. Jak się spodziewał, Ren dyskretnie unikał kontaktu wzrokowego, a po zajęciach gdzieś zniknął. Sugiyama postanowił pójść do jednej z wieżyczek, aby zobaczyć widok z wysokości, ale po drodze zgubił się i trafił do klubu hazardowego działającego pod przykrywką klubu geograficznego oraz… Ren’a. Kto by pomyślał, że taki wzorowy uczeń uczęszcza na tego typu zajęcia? No właśnie nikt i w tym rzecz. Był idealną przykrywką, a sam świetnie się bawił nie jako gracz lecz jako krupier i obserwator.
- Hej Ren – chan nie wiedziałem, że jesteś w takim klubie. – rzekł na wejściu i uśmiechnął się żeby zatuszować rumieńce spowodowane widokiem przyjaciela w zawodowym uniformie. Jemu wszystko pasuje. Przeszło mu przez myśl.
- Cholera, nakrył nas! – usłyszał jednego chłopaka z końca sali.
- Nie, spoko. Nie wsypię was – zapewniał.
- Czego tu chcesz? To nie jest miejsce dla ciebie Neko – chan – rzekł sucho Ren rozdając następną partię.
- Dlaczego nie?
- Nie potrafiłbyś grać.
- Niby czemu? – dopytywał Neko.
- Bo nie potrafisz blefować – odpowiedział ze stoickim spokojem i na pokaz wysunął z rękawa asa kier.
- A założymy się?
Neko wiedział co mówi, bo w tym momencie Ren jakby zastygł ze spojrzeniem utkwionym w rozdawanych kartach. Wiedział, że chłopak kocha wyzwania i żadnego nie odpuści.
- O co? – rzucił zerkając na drugiego.
Neko uśmiechnął się szerzej.
- Jeśli ja wygram… - przybliżył się do niego i dokończył mu szeptem na ucho tak by inni nie podsłuchiwali – to Ren – chan pójdzie ze mną na randkę.
Blondyn ze związanymi w kitkę włosami drgnął i odsunął się od niego nieznacznie.
- Zwariowałeś? – syknął cicho.
- Teraz twoje warunki – odrzekł poważnie.
Ren skrzywił się, ale w końcu przedstawił swoją wersję.
- Jeżeli ja wygram to przestaniesz ciągle się za mną uganiać – wyszeptał najciszej jak potrafił, a Neko kiwnął głową i przypieczętowali zakład uściskiem dłoni.
Usiedli przy stole, wraz z nimi będą grali też inni członkowie klubu. Ren gwizdnął na chłopaka z końca sali.
- Akira - kun, będziesz rozdawał.
Akira natychmiast podbiegł do stołu i zaczął tłumaczyć.
- Panowie gracie tradycyjnie Texas Hold ‘em, dostajecie określoną liczbę żetonów, wśród waszej dwójki – tu wskazał na obu blondynów – zakład wygra ten, który zostanie z większą liczbą żetonów. Zaczynamy.
Rozdał karty i każdy prócz Neko przybrał obojętny wyraz. Po kolei dostawiali swoją stawkę, o którą grali. Ren wystawił dziesięć żetonów, a później naprzeciwko niego Neko dał piętnaście. Następnie Akiyama wystawił dwadzieścia, a drugi trzydzieści. Po pewnym czasie blondyn w krótkich włosach zagrał va bank. Ren poczuł się trochę nie pewnie, ale zaraz stwierdził, że to na pewno blef, że chce żeby się wycofał, więc zaryzykował i również postawił wszystko co miał. Skończyła się partia. Każdy odkrył swoje karty. Ren, który był mistrzem wśród klubowiczów miał Pokera. Uśmiechnął się wrednie do przyjaciela, a ten z najcieplejszym uśmiechem na jaki było go stać odkrył swoje karty – miał Królewskiego Pokera. Ren przegrał i nie mógł się z tym pogodzić, był w szoku. Z rozdziawionymi ustami wlepiał wzrok w karty na stole aż w końcu otrząsnął się kiedy Akira go szturchnął.
- Wybacz stary, on cię pokonał. Znieś porażkę jak należy.
Blondyn wstał i podał rękę Sugiyamie.
- Gratuluję wygranej – powiedział luźno.
Neko uścisnął jego dłoń. Ren przebrał się w zwykłe ciuchy, pożegnali razem z Neko pozostałych i poszli do domów. Zanim się rozstali Neko zagadnął:
- Co do zakładu… widzimy się w piątek punkt osiemnasta w parku centralnym. Może być?
Ren niechętnie skinął głową. Nie miał nastroju do rozmów. Kiedy tylko się pożegnali rzucił torbę na ziemię i położył się na sofie.
- Cholera… pierwszy raz przegrałem. Do tego przegrałem z Neko. A żeby było jeszcze gorzej muszę z nim iść na randkę! – krzyknął na cały dom, ale na szczęście przez dłuższy czas nikogo więcej tu nie będzie – Nie… spokojnie, myśl pozytywnie, może nie będzie aż tak źle. – Jak na złość po tych słowach przypomniał mu się pocałunek z brązowookim i chyba poczuł jak nieco mocniej zabiło mu serce. Może ze zdenerwowania? Przestał o tym myśleć, co było nie lada wyzwaniem, i zasnął.
____________________
Jej to już 8 części *-* Jak fajnie~! A w sumie wpadł mi do głowy jeszcze jeden pomysł na opowiadanie, ale to dopiero marny szkic, mimo to zamierzam zrealizować ten plan :3 A tak w ogóle powie mi ktoś jak dodać licznik odwiedzin na stronkę? (Tak, ja w dalszym ciągu nie ogarniam w zupełności Bloggera ;-; )