Newsy

Jest to blog o tematyce yaoi - miłości pomiędzy mężczyznami. Jeśli nie lubisz takiej tematyki opuść ten blog i nie krytykuj tych, którym się to podoba.
Wróciłam! Notki (jeśli mój Wen pozwoli, a nauczyciele odpuszczą) co 10-14 dni. Najbliższe:


15.06.14 - ???
22.06.14 - ???

czwartek, 14 sierpnia 2014

Zakochany Neko 15

No hejka~! Wen jest! Rozdział jest! Enjoy~! I komentujcie proszę~! <3

_______________________________________________________




Rozdział 8 – Coraz bliżej


            Wiatr na zewnątrz nieznacznie przycichł. Rozmowa wywiązała się sama. Wrócili myślami do dawnych czasów.
- Ostatnio stałeś się magnesem na kłopoty – zaśmiał się nerwowo Sugiyama.
- Nic na to nie poradzę – odburknął w odpowiedzi.
Było miło aż się ściemniło. Poszli na górę do pokoju, w którym spali, kiedy byli dziećmi. Był dosyć mocno zakurzony, ale szybko go pozamiatali. Położyli się w futonach.
- Śnieżyca jeszcze przez jakiś czas nie ustąpi, będziemy musieli tu zostać jeszcze kilka dni. – stwierdził Neko.
- W spiżarni powinny być jakieś zapasy, więc raczej nie będzie problemu.
Sugiyama skinął głową.
- Tak czy siak, trzeba spać. Dobranoc Ren-chan. – uśmiechnął się słodko.
- Dobranoc Neko-chan. – rzucił i zdmuchnął świeczkę.
            Musieli zostać tam jeszcze przez trzy dni nim  śnieżyca ustała i mogli wrócić do domu. Wszystko wróciło do „normy”. Po powrocie do szkoły, niestety nie wszystko było tak różowe jak mogłoby się wydawać. To był ich pierwszy dzień w szkole od nocy pożaru i wszyscy zastanawiali się co się z nimi działo. Ledwie przekroczyli próg szkoły, a wszyscy rzucili się na Ren’a z westchnieniami ulgi i kondolencjami. Po pierwszej dwudziestce miał serdecznie dosyć.
- Jeżeli jeszcze ktoś przyjdzie mi uścisnąć rękę, przyłożę mu bez względu na to czy to chłopak czy dziewczyna.
Weszli do klasy, a dziewczęta, które tak dobrze znali, przerwały rozmowę i spojrzały w ich stronę. Na ich twarzach widać było zaskoczenie, następnie ulgę, żal, smutek i troskę. Wszystkie te emocje w zaledwie ułamku sekundy zanim Haru, która do tej pory opierała się dłońmi na ławce, wyprostowała się i podeszła do nich. Już otwierała usta, by coś powiedzieć, ale Ren jej przeszkodził.
- Ani mi się waż. – wycedził chłodno, wymawiając każde słowo powoli i z naciskiem. Dziewczyna zamknęła usta i w jakiś sposób rozumiejąc jego uczucia, nie wspomniała o tamtych wydarzeniach, tylko pewnym, ale jednocześnie cichym głosem przywitała go:
- Witaj z powrotem Akiyama-kun. – skinął głową w odpowiedzi i skierował się na swoje miejsce powtarzając wcześniejszy gest do pozostałych dziewcząt. Neko, który dotychczas stał obok niego milcząc, zmarszczył gniewnie brwi. Przywitał się z Haru, a następnie z każdą z dziewczyn z osobna, po czym podszedł do zaczytanego już w kolejnej powieści przyjaciela, dając wcześniej dziewczynom znak, żeby zaczekały chwilę z pytaniami. Oparł dłonie na blacie ławki i pochylił się nad nim. Zero reakcji.
- Ren-chan. – zawołał do niego pewnie, ale cicho, tak, by tylko on usłyszał. Nadal nic. Neko był już wystarczająco zdenerwowany i zmęczony zachowaniem Ren’a. Zamknął jego książkę z trzaskiem i zabrał mu ją, nie zwracając uwagi na jego protesty. Jeszcze raz pochylił się nad nim, nie zauważając tego, że połowa klasy im się przygląda.
- Możesz wreszcie przestać zachowywać się jak nieznośne i rozpieszczone do szpiku kości dziecko? – zapytał sarkastycznie.
- Skoro ci to przeszkadza to nie musisz się ze mną zadawać. – odparował szorstko i spróbował odebrać swoją własność.
- Posłuchaj mnie przez chwilę. – bardziej rozkazał niż zaproponował Neko, oddalając „Eragona” od wyciągniętej ręki blondyna – Wiem, że jest ci ciężko, mnie również, ale nic cię nie upoważnia do lekceważenia twoich przyjaciół. – utkwił wzrok w oczach Ren’a, ani na chwilę mu nie ustępując – Wiem, że nie łatwo się z tym pogodzić, ale postaraj się otrząsnąć. Wszyscy są tu dla ciebie, żeby ci pomóc. Jeśli mnie nienawidzisz – w porządku. Ale nie odtrącaj swoich przyjaciółek. Haru, Yuki, Alice, Amane i Ayako chcą cię jakoś pocieszyć, chcą z tobą porozmawiać i sprawić, że przynajmniej po części będzie tak jak dawniej.
- Ale dlaczego?! Dlaczego tak bardzo chcecie pomóc w tak bardzo beznadziejnej sprawie tak bardzo beznadziejnemu człowiekowi jak ja?! – warknął na niego półszeptem przez zaciśnięte zęby, żeby nie krzyknąć. Spojrzenie Neko było tak intensywne i poważne, że Ren w końcu musiał zerwać kontakt wzrokowy i spuścił odrobinę głowę.
- Wiesz, wszyscy ludzie są umysłowo chorzy. – zaczął z taką delikatnością w głosie, że chłopak nieświadomie uniósł odrobinę głowę – Niektórzy lubią sprawiać innym ból, inni przyjemność, jeszcze inni wolą tego wszystkiego dostarczać tylko sobie. A niektórzy czują się źle jeżeli nie mogą pomóc komuś, kogo kochają. – przerwał na chwilę i uśmiechnął się smutno, kiedy jego oczy spotkały się z lekko przeszklonymi oczami Ren’a – Kocham cię Ren-chan, czy tego chcesz czy nie, moje uczucia wobec ciebie się nie zmienią, będą tylko silniejsze i musisz wiedzieć, że boli mnie to, że spotyka cię tyle krzywd, że jesteś nieszczęśliwy i że nie chcesz mojej pomocy. Że nie chcesz ICH pomocy. – wskazał na ich przyjaciółki, rozmawiające przyciszonymi głosami z umartwionymi minami na drugim końcu sali. – One też cię kochają Ren-chan, w inny sposób. Jesteś dla nich jak brat, więc pozwól im do siebie podejść jak do brata i nie odmawiaj im szczęścia z możliwości opieki nad tobą. Mimo tego, że zawsze byłeś tak silny i uważałeś, że nie potrzebujesz innych, to teraz właśnie osłabłeś. Teraz właśnie ich potrzebujesz, żeby pomogły ci nieść twoje zmartwienia.
- Nie chcę ich obciążać…
- Ale one chcą cię odciążyć – przerwał mu szybko Neko – Widzą, że dostałeś zbyt duży bagaż w zbyt krótkim czasie, więc pozwól im go z tobą dzielić, a będą szczęśliwe, a tobie będzie lżej i to też je uszczęśliwi… - znów przerwał, dając mu przetrawić swoje słowa, a przy okazji układając kolejne zdanie, które tym razem ciężko mu będzie wypowiedzieć -  Jeżeli nie chcesz wesprzeć się na mnie… to wesprzyj się na nich… - rzekł półszeptem i podłożył mu jego tom pod nos. – Dobra książka. Autor był mniej więcej w naszym wieku kiedy ją napisał – rzucił zanim odszedł do swojej ławki, zostawiając Ren’a ze swoimi słowami i jego własnym sumieniem.
            Po lekcjach, które minęły Ren’owi na obgryzaniu paznokci w zamyśleniu i czytaniu tej samej strony po czterdzieści razy przez rozmyślania nad słowami Neko, podszedł do dziewcząt, które rozmawiały przy jednym z okrągłych stolików w szkolnym parku. Dobrze, że większość czasu spędzały razem, bo znalezienie ich na tak wielkim obszarze w grupie było nie lada wyzwaniem, a co dopiero gdyby chodziły pojedynczo. Odwróciły się do niego niepewnie.
- Hej… - przywitał się cicho. Skinęły do niego głowami. Przestąpił z nogi na nogę. – Mogę się dosiąść? – zapytał, a Alice i Ayako przesunęły się trochę w stronę Amane, by zrobić mu miejsce. Cisza, która zawlokła się do stolika razem z nim, nie sprzyjała rozluźnieniu atmosfery. Żadna z dziewczyn najwyraźniej nie zamierzała się odzywać jako pierwsza, więc wszystko leżało w jego rękach.
- Chciałem… - odezwał się po dłuższej chwili i nerwowo potarł kark – Chciałem was przeprosić. Rzekł w końcu, a wypowiedzenie tych słów sprawiło, że spadł mu kamień z serca.
Przyjaciółki uśmiechnęły się lekko.
- Za co takiego nas przepraszasz, Ren-kun? – zaczepiła Alice z ukrytym uśmieszkiem w kąciku ust. Ren westchnął.
- Przepraszam, że was zignorowałem, odepchnąłem i byłem powodem waszych zmartwień.
- I że jesteś uparty jak osioł. – dodała Ayako.
- Że jesteś nieszczery – powiedziała Yuki.
- Że najważniejsza jest twoja męska duma – dołożyła się Haru.
- I że w ogóle jesteś idiotą – wtrąciła Amane.
Wszyscy spojrzeli na nią nieco zaskoczeni, ale dla Ren’a był to tylko sygnał, że skoro wyprowadził z równowagi Asakurę Amane na tyle, żeby nazwała go idiotą, to znaczy, że naprawdę musi im na nim zależeć.
- No powiedz to – naciskała.
- Okej, okej. Przepraszam za wszystko o czym powiedziałyście. Jestem totalnym dumnym, nieszczerym, upartym osłem i idiotą… A do tego beznadziejnym przyjacielem – dodał po chwili, opuścił głowę i zamilkł na chwilę. Dziewczyny spojrzały porozumiewawczo na siebie.
- To jak? Wybaczamy mu czy nie? – zagadnęła Haru i trąciła Yuki łokciem w bok. Ren  podniósł na nie zirytowane spojrzenie.
- Hm… - brunetka w warkoczu podparła łokieć na dłoni i palcem drugiej ręki podparła skroń w udawanym zamyśleniu – No cóż, nie da się ukryć, że wygląda jak kupka nieszczęścia…
- Chociaż nie powinien był się tak wobec nas odnieść – dodała Ayako krzyżując ręce na piersi i nadymając śmiesznie policzki.
- Nie był wobec nas sprawiedliwy, oceniając nas z góry – tym razem to Alice podparła się ramionami na stole.
- Ale z drugiej strony – westchnęła Amane – nie miał ostatnio łatwo i powinnyśmy go wspierać, a w razie potrzeby związać, zakneblować i torturować przy wykładach.
- Ej, teraz brzmisz jak Haru, wyrabiasz się Amane-chan – burknął z czymś na wzór uśmieszku na ustach. Wszystkie uśmiechnęły się na tę reakcję.
- Masz przebaczone, bracie! – zaśmiała się Haru i uwiesiła mu się na szyi po czym wszyscy wybuchli zdrowym, oczyszczającym śmiechem.
- Naprawdę wam dziękuję.
- Nie ma sprawy Ren-kun, tylko nie bądź hipokrytą. – odparła Amane.
- To masz jak w banku – zaśmiał się lekko.
- A właśnie, Ren-kun – zagadnęła Yuki – Co teraz z tobą? To znaczy, gdzie ty… no, gdzie mieszkasz i w ogóle?
Ren potarł nerwowo kark.
- Rodzice Neko-chan podpisali papiery adopcyjne – westchnął.
- Poważnie!? – wszystkie dziewczyny wstały lekko z miejsc.
Ren wyjaśnił im, jak to wszystko wyglądało, pomijając kilka drobnych szczegółów.
- Teraz już wszystko rozumiem. Wyjaśnia to też jego nieobecność w szkole. – powiedziała Alice. Jedynie Haru od dłuższego czasu pozostała cicho.
Dobiegł ich dźwięk pobliskiego dzwonka.
- A! Lepiej już chodźmy, zaraz zacznie się lekcja. Haru-chan, idziesz? – szturchnęła ją Yuki.
- Idźcie beze mnie, zaraz dołączę.
- Jak wolisz.
Zaczekała jeszcze chwilę dopóki nie byli poza zasięgiem słuchu. Odwróciła się za siebie i czubkiem buta lekko szturchnęła Neko w żebra.
- Wiem, że nie spałeś, Śpiąca Królewno.
Neko, który za nic nie mógł ukryć uśmiechu słysząc całą tę rozmowę, lekko otworzył jedno oko i ręce, które wcześniej leżały na brzuchu splótł za głową i założył nogę na nogę.
- Powiesz mi o co chodzi? Rozumiem, że zrobiłeś wszystko, żeby tylko mógł żyć w normalnym domu, a nie w domu dziecka, ale twoje zachowanie wobec niego od ostatniego czasu nie jest zwyczajne.
Neko odwrócił głowę w drugą stronę.
- Nie wiem o czym mówisz. Przecież zawsze tak było.
- Kłamca – powiedziała twardo, dając mu jasno do zrozumienia, że nie da się oszukać.
Westchnął ciężko i zakrył na chwilę twarz dłonią.
- Proszę nie znienawidź mnie…
- Nie ma opcji, żebym cię znienawidziła – zsiadła z ławki i usiadła na trawie obok niego – Choćby nie wiem co. – uśmiechnęła się do niego ciepło. Neko jeszcze raz głęboko odetchnął.
- Kocham go.

_____________________________________________________________________________________________

I jak się podobało? Dajcie mi znać ;)

8 komentarzy:

  1. Wchodzę na twojego bloga, dalej zakochany Neko i patrzę... A tu 15 rozdział :)
    Pierwszy raz śledzę bloga, na którym wciąż coś wychodzi i bardzo podoba mi się to opowiadanie ^^ Mam nadzieję, że znajdziesz czas na 16 i wena cię nie opuści ^_^
    Chciałabym umieć pisać jak ty, też mam bloga :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, dziękuję ci! To bardzo miłe, a 16 już jutro ^^

      Usuń
  2. Jak zawsze z opóźnieniem, ale jestem~!
    Czy mi się podobało? Pewnie, że mi się podobało~! Pod poprzednią notką napisałam, że muszę sobie odświeżyć - zapłon szachisty tak bardzo - ale po - krótszym - zastanowieniu się stwierdziłam: Przecież sobie przypomnię, i wiesz co? Byłam w błędzie qwq Ale tak czyta się nawet ciekawiej więc nie żałuję swojej genialnej decyzji XD Tak samo jak z przyjściem tutaj po kilku dniach - mam krócej do następnego rozdziału niż inni buahahahaha.

    "- Wiesz, wszyscy ludzie są umysłowo chorzy". Jakież to prawdziwe... urzekł mnie ten cytat więc daję Ci za niego serduszko <3. Niestety taka jest smutna prawda - wszyscy jesteśmy popierdoleni, co jest zabawne kiedy zdajesz sobie sprawę, że lekarze w szpitalach psychiatrycznych też mają najebane pod kopułą >w< wszyscy zginiemy. Ale wróćmy do tematu bo znowu odbiegam. Za ten koniec...za ten koniec zabieram Ci serduszko qwq lepiej dodaj szybko rozdział, bo jak nie too...to w sumie nic Ci nie zrobię, ale będzie mi smutno. Tyle.
    Pozdrawiam, życzę weny i zapraszam do siebie~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, ale się cieszę~!!! Bardzo, bardzo pięknie dziękuję~! 16 już jutro i dzięki za wsparcie, bo właśnie straciłam 2 obserwatorów T^T Ale trudno się mówi i żyje się dalej xD

      Usuń
  3. Uwielbiam twojego bloga i śledzę go od jakiegoś miesiąca. Muszę przyznać, że już od ,,pierwszego wejrzenia" zakochałam się w nim, a już w szczególności w historii Neko xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, bardzo mi miło~! W takim wypadku zapraszam do dalszego czytania i dziękuję z całego serca <3

      Usuń
  4. Łoł, łoł, łoł...łoł *o* To było...trochę nudne, bo zero scen całuśnych i miłosnych, ale i tak mi się podobało. Taak~! Nazwijmy Ren'a idiotą :3
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezuniu kochany, przepraszam. Najszersze przeprosiny ną jakie się kiedykolwiek zdobyłam kieruję do ciebie.
    Tak bardzo długo mnie nie było! Idę nadrobić straty i u siebie i u ciebie!
    Buziaki~! =3=
    ~Akira

    OdpowiedzUsuń