Newsy

Jest to blog o tematyce yaoi - miłości pomiędzy mężczyznami. Jeśli nie lubisz takiej tematyki opuść ten blog i nie krytykuj tych, którym się to podoba.
Wróciłam! Notki (jeśli mój Wen pozwoli, a nauczyciele odpuszczą) co 10-14 dni. Najbliższe:


15.06.14 - ???
22.06.14 - ???

czwartek, 14 stycznia 2016

Zakochany Neko 25

Etto... ten teges, no... GOMENASAI!!! Wracam z mojej podróży po(albo nadal w trakcie) moim mentalnym problemie i mam nadzieję, że to się nigdy więcej nie powtórzy i będę nadal mogła dla was pisać, ale zrozumcie to nie było zależne ode mnie. No to zapraszam, o ile jeszcze ktoś czeka na to opowiadanie.
________________________________________

Względny spokój trwał mniej więcej przez rok. Na kilka miesięcy przed maturami przekonali się, że nieszczęścia nie chodzą parami, a całymi stadami.
            Neko i Ren korzystali z przerwy i jedli razem lunch. Dziewczęta wolały wyjść na zewnątrz, ale zanim dotarły do drzwi klasy, do środka wszedł Hirose.
- Ah, Yuutaś! – pisnęła Yurika i rzuciła mu się na szyję, nie dbając o to, że wszyscy patrzą. Yuuta objął swoją dziewczynę w pasie i cmoknął w usta. Ren prawie uwierzył w szczerość tego gestu i skrzywił się lekko, współczując Yurice.
- Sorki, Yuri-chan, nie mogę teraz, ale później cię gdzieś zabiorę, obiecuję – uśmiechnął się do niej czarująco. Ta wydęła policzki i udała zagniewaną.
- No dobrze, ale kupisz mi coś dobrego~! – uśmiechnęła się niewinnie, kiwając na palcach w przód i w tył.
Po chwili dziewczyny wyszły, a Hirose podszedł do chłopców. Niestety nadal musieli się z nim użerać, a do tego zapowiadało się, że cała trójka zostanie też na Uniwersytecie Harukawa, więc nie uwolnią się od siebie przez, co najmniej, następne cztery lata.
- No, hej, co tam? – zapytał jakby byli dobrymi kolegami.
Ren udał, że nic nie słyszy, a Neko tylko prychnął.
- Spadaj.
- Wiesz, Ren-chan – zaczął Yuuta, zupełnie ignorując Neko – Naprawdę przykra sprawa.
Ren nic nie odpowiedział
- Mam na myśli – kontynuował niespeszony – że ten pożar był tak dawno temu, a oni nadal nie znaleźli sprawcy. Szkoda.
Akiyama momentalnie spoważniał. Podniósł wzrok na Yuutę i zapytał zaskakująco spokojnie:
- Możesz jaśniej?
Yuuta uśmiechnął się cwaniacko, wiedząc, że zaintrygował blondyna.
- No. Nie wiedziałeś, że nadal prowadzą śledztwo w tej sprawie? Po tylu latach… - pokręcił powoli głową.
W głowie Ren’a zapanował zamęt. Wszystkie trybiki w zaczęły się obracać z maksymalną prędkością.
- Skąd to wiesz?
- Otóż – Yuuta podsunął sobie krzesło i usiadł na nim okrakiem – Mam trochę znajomości w wydziale detektywistycznym – znajomi mojego producenta – i tak się składa, że strasznie im się nudziło, więc podjęli się tego śledztwa. A ponieważ nie mają komu się wygadać z postępów, to język zawsze błyskawicznie im się rozwiązuje, kiedy tylko zapytam.
Neko siedzący obok ze zmarszczonymi brwiami dokładnie obserwował blondyna i doszukiwał się jakiejkolwiek oznaki oszustwa. Tym razem z twarzy blondyna nie mógł odczytać nic, co by na to wskazywało. Żadnego błysku w oku, drgania powiek, uniesionych kącików ust. Wyglądał zbyt poważnie jak na siebie.
- Wiem, że masz mnie za totalnego dupka…
- Delikatnie to ujmując – wtrącił Ren.
- Ale mogę cię do nich zaprowadzić. Oczywiście jeśli chcesz – dodał po chwili.
Akiyama spojrzał na brązowookiego, siedzącego obok ze skrzyżowanymi rękami, z niemym pytaniem. Neko zrozumiał, ale nie potrafił odpowiedzieć, więc wzruszył tylko ramionami. Osobiście nie ufał Hirose i nic by nie zmieniło jego przekonania, ale nie mógł wywierać tego samego na Renie. Wiedział, że jego chłopak łatwo ulegał ludziom, którzy wykazywali skruchę i zmianę na lepsze, dlatego tym bardziej wolał zachować dystans od piosenkarza.
Po chwili namysłu Ren pokiwał głową i ustalili kiedy się spotkają.
- Do zobaczenia jutro – Yuuta pomachał im na pożegnanie i poszedł na swoje lekcje.


- Czego się spodziewasz? – zagaił Neko w drodze do domu. Wzrok miał utkwiony w ziemi przed sobą.
Ren spojrzał na niego i zmarszczył brwi tak jak on.
- Nie wiem. Po prostu chcę, żeby piromani zapłacili za to co zrobili mnie i mojej rodzinie. – wycedził przez zęby.
- I co ci to da? – zapytał niby od niechcenia.
Ren spojrzał ponownie na niego, nie mogąc rozszyfrować co mu siedzi w głowie.
- Że co? – gwałtownie stanął.
- Nie zwrócisz życia Alisie-san ani Kazumie-san. Będziesz tylko coraz więcej cierpiał. – burknął głucho.
- Jak możesz tak mówić!? – warknął Ren – Byli dla mnie wszystkim co miałem! A ty? Może nie byli twoimi rodzicami, ale czy byli ci obojętni!?
Neko podniósł głowę. Grymas bólu i wstydu przeszedł przez jego twarz.
- Oczywiście, że nie! – odparował, po czym dodał cicho – Kochałem ich równie mocno jak ty. Ja po prostu… Ja nie chcę, żebyś więcej cierpiał. Chcę żebyś był szczęśliwy. Mam dość tego, że cały czas coś ci się przytrafia. Chcę móc cię uchronić przed tym wszystkim.
Wyraz twarzy Ren’a złagodniał, ale nadal był zdenerwowany.
- W takim razie pozwól mi to zrobić. Chcę to zakończyć raz na zawsze.
Przez chwile patrzyli na siebie w ciszy aż w końcu Neko kiwnął głową.
- Rozumiem. Tylko uważaj na siebie, proszę.
Ren przytaknął i ruszyli z powrotem do domu.
- Kocham cię – powiedział Neko po chwili. Zupełnie zbiło to Ren’a z pantałyku, dało się zobaczyć wyraźny rumieniec na jego policzkach i czerwone uszy.
- Zamknij się wreszcie. – odparł, jednocześnie chwytając Neko za rękę. Ten tylko uśmiechnął się od ucha do ucha i ścisnął mocniej jego dłoń. Nic więcej nie powiedział.


            Mijały dni, później tygodnie odkąd Ren zaczął spotykać się z Yuutą i wysłuchiwać raportów detektywów, którzy zgodzili się wtajemniczyć go w śledztwo z racji tego, że w dużej mierze też go dotyczyło. Mijały też dni i tygodnie odkąd Neko i Ren zaczęli się od siebie odsuwać. Ren wracał do domu i od razu zamykał się w pokoju studiując wszelkie dotychczasowe archiwa w tej sprawie i łącząc każdą potencjalną poszlakę. Nie jadł, nie pił, nie spał, a już na pewno nie spędzał czasu z Sugiyamą za to coraz chętniej wychodził spotykać się z Hirose. Mimo wszystko Neko to wytrzymywał ze względu na Ren’a. Kochał go i chciał, by był szczęśliwy. Kochał go bardziej niż był w stanie pojąć. Kochał go dlatego wytrzymywał jego oziębłość, docinki, zaniedbanie siebie i to, że nie spędzał z nim więcej czasu. Wytrzymywał to. Do dzisiaj.
Ren znów zamknął się w swoim pokoju czytając te same dokumenty po raz kolejny. Neko ostatni raz przejrzał się w lustrze. Włosy zrobione w „artystyczny nieład”, czarna koszula z kilkoma guzikami odpiętymi i podwiniętymi rękawami, proste ciemne dżinsy ze srebrnym łańcuchem zwisającym z boku, czarne buty za kostkę z czerwonymi akcentami. Do tego tylko jeszcze lekki męski zapach i kolczyk w wardze, którego nie nosił od lat i nawet nie pamiętał kiedy dokładnie zrobił sobie tamtą dziurę.
Wbiegł po schodach na górę i otworzył drzwi do pokoju Ren’a bez żadnego pukania ani ostrzeżenia. Ciemno tu jak nie powiem gdzie, pomyślał.
Ren nawet się nie odwrócił na krześle tylko gapił się w ekran komputera.
- Co robisz? – zapytał Neko, opierając się o framugę drzwi z założonymi rękami.
Dopiero wtedy Akiyama obrócił się, a oczy lekko mu zabłysły na widok drugiego blondyna. Włosy miał tłuste i niechlujnie związane, pod oczami worki i cienie jak u najstarszej pandy świata, był bledszy od ryzy papieru leżącej na jego biurku, policzki mu się zapadły, a do tego schudł i część jego zarysowanych mięśni zniknęła. Białka oczu miał niemal w całości czerwone. Ten widok sprawił, że w żołądku Neko zawiązał się potrójny supeł. Nie był to dla niego odrażający widok, ale stan w jakim był Ren doprowadzał Neko do rozpaczy, nawet jeśli nie daje po sobie tego poznać.
- Czy-czytam archiwa… - odparł niepewnie jasnooki. Zwykle się nie jąkał, ale widok Sugiyamy w takim ubraniu po prostu go zaskoczył i nie mógł na to nie zareagować. Wyglądał jak nie on, co najmniej… drapieżnie.
- Znowu? – jęknął poirytowany, choć dokładnie znał odpowiedź już wcześniej – Nee… Mógłbyś sobie raz darować i pobyć ze mną, co? – brzmiało to dość zwyczajnie, ale i tak była w tym nutka nadziei zmieszanej z desperacją.
- N-nie mogę. Nie mam czasu. A poza tym co z tym strojem? – zamachał ręką przed nosem jakby odganiał natrętnego owada, bo właśnie tak ostatnio traktował Neko.
Ten tylko zacisnął pięści i syknął. Zanim Ren zdążył przysunąć się z powrotem do komputera, Neko chwycił oparcie fotela i szarpnął do tyłu, obracając go przodem do siebie. Nachylił się nad chłopakiem, opierając kolano na krześle między jego nogami. Jego brązowe oczy przy padającym z korytarza świetle zdawały się świecić szkarłatem. Chwycił drugiego blondyna za podbródek i zaatakował jego usta tak gwałtownie, że jego głowa odskoczyła, a fotel się przechylił razem z nimi. Całował go mocno, niemal brutalnie, z pasją i pożądaniem jakie tłumił w sobie od tak dawna i jakie wzbierało w nim szczególnie w ciągu ostatnich tygodni. Chciał go całować, obejmować, kochać w każdym możliwym znaczeniu. Chciał doprowadzić go do stanu gdzie nie byłby w stanie bez niego funkcjonować. Chciał by był na jego wyłączność, chciał by Ren pragnął jego i tylko jego. Chciał zajmować każdą jego myśl, tak jak on zajmował wszystkie jego myśli. Chciał, żeby Ren oszalał na jego punkcie i nie mógł skupić się na niczym innym, przynajmniej przez tak krótką chwilę. Ren w pierwszym odruchu próbował się cofnąć, ale kiedy poczuł gorące spragnione usta na swoich już po chwili zaangażował się równie zawzięcie, pozwalając mokremu językowi Neko wędrować w jego ustach jak mu się rzewnie podobało. Delikatny zapach męskich perfum na jego skórze doprowadzał go do szału. Dopiero teraz uświadomił sobie czego mu brakowało i jak bardzo pragnął bliskości Sugiyamy, ale nim zdążył choćby w pełni się zorientować co się dzieje Neko przerwał pocałunek zostawiając jedynie cienką nitkę śliny łączącą ich usta po namiętnym pocałunku. Ren spoglądał na niego zamglonymi oczami zza przymkniętych do połowy powiek, próbując coś powiedzieć, ale Neko już zdążył wyjść z jego pokoju. Zerwał się z miejsca i pobiegł za nim na parter.
- Gdzie idziesz!? – tylko tyle zdążył za nim zawołać zanim ten wyszedł.
Neko nawet na niego nie zerknął.
- Idę się napić! – po czym trzasnął drzwiami, zostawiając zdezorientowany cień Ren’a za sobą.

4 komentarze:

  1. Oooo.... Wrócę jak przeczytam, oke?
    ~Kimiko

    OdpowiedzUsuń
  2. I znowu tyle musiałam czekać na ten rozdział.. Ale spokojnie, rozumiem, że to siła wyższa (ona sama też nie dodaje rozdziałów przez trzy miesiące) i cieszę się, że w twoim życiu na tyle się unormowało, że byłaś w stanie wstawić kolejny rozdział. Boże.. Jak zagmatwałam. W ogóle biedny Neko, taki porzucony i nie zauważany przez Rena. Chodź.. ja cię przytulę. 8wycionga do niego łapki, jakby go chciała przytulić* Pozdrawiam, ślę wene i czas do pisania i czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, nawet nie masz pojęcia jak mnie to motywuje :D

      Usuń