________________________________________
- Wróciłem!
– zawołał Neko w progu domu. Rzucił torbę i kurtkę na ziemię, zrzucił buty i
westchnął ciężko. Stał w przejściu przez moment aż spuścił głowę i potargał
wściekle włosy, warcząc jak pies.
- Witaj z
powrotem – odparł Ren, wychyliwszy się zza rogu. Zmarszczył brwi na widok
rozczochranego blondyna i podszedł blisko – Coś się stało? – zapytał, układając
mu włosy i przejeżdżając kciukiem pod jego okiem. Neko spojrzał na niego
zaskoczony, ale westchnął jeszcze raz i nakrył jego dłoń swoją.
- Nic, po
prostu… padam po wykładach. Będę musiał się zapisać na zajęcia dodatkowe, bo
nic nie rozumiem, a wykładowca odesłał mnie z kwitkiem.
- Czego
nie rozumiesz?
- Matmy…
- odparł, w myślach już widząc kpiący uśmiech Ren’a. I owszem takowy się pojawił, ale z
nieoczekiwaną odpowiedzią.
- Pomogę
ci z tym jutro, co?
-
Poważnie?!
- Mhm. – przytaknął
przytulając się do niego i całując lekko w policzek - Dzisiaj wieczorem obejrzyjmy
jakiś film, nic innego mi się nie chce.
- Pewnie –
odpowiedział Neko i uśmiechnął się szeroko.
Po dość spóźnionym obiedzie obaj się
wykąpali i przebrali w luźniejsze ciuchy. Ren przygotował popcorn i trochę
suszonych owoców(ulubione przekąski Neko) i próbował zdecydować jaki film
obejrzą, choć jemu było w sumie wszystko jedno.
- Wrzuć „Rocky”.
To się nigdy nie nudzi – Neko zaskoczył go i objął ramieniem. Dopiero wyszedł
spod prysznica z ręcznikiem na ramionach i ociekającymi włosami, moczącymi
szary podkoszulek. Pachniał miętą i świeżym ogórkiem.
- Wytrzyj
te włosy, idioto – fuknął i włożył płytę do odtwarzacza, po czym od razu
zarzucił mu ręcznik na blond czuprynę.
- No już,
już, nie tak mocno – żachnął się brązowooki i
uśmiechnął się lekko wysuwając język.
- Chodź
już. – usiedli na kanapie, przykrywając się kocem i układając wygodnie
poduszki. Zgasili światła i włączyli film.
W mniej
więcej połowie Ren stracił zupełnie zainteresowanie filmem. Cała jego uwaga
skupiła się na blondynie obok, który w przeciwieństwie do niego świetnie się
bawił, mimo że oglądał ten film już dobre dwadzieścia razy. Ren poprawił się na
poduszkach i lekko przysunął do chłopaka. Chwilę później położył głowę na jego
ramieniu i wczepił się w jego ramię.
- Hm?
Ren-chan, zimno ci? – zwrócił się do niego Neko.
- Nie,
nie przeszkadzaj sobie.
- A, okej…
- odparł niepewnie i wrócił do filmu.
Ren
przeczekał kilka minut, a potem potarł nosem szyję drugiego chłopaka, by
później zacząć muskać ją ustami. Muskanie zastąpiły delikatne pocałunki, a te z
kolei zrobiły się odważniejsze i bardziej mokre. Całował, lizał i ssał skórę
blondyna pchany przez instynkt aż zostawił za sobą soczystą pamiątkę i
przeniósł się powoli w stroną jego szczęki.
- R-Ren-chan… - westchnął
Neko. W pokoju było ciemno, ale
Ren widział jak czerwony i zdenerwowany był blondyn.
- Nie
przeszkadzaj sobie. – odparł między pocałunkami. Wycałował sobie ścieżkę z
miejsca tuż pod uchem przez linię szczęki aż do podbródka i ust. Pierwsze
pocałunki były powolne, ale po chwili, kiedy Neko się zaangażował, stawały się
coraz szybsze, bardziej zachłanne i głośne. Kilka razy zderzyli się nosami,
kilka razy nie trafili na swoje wargi, ale byli zbyt pochłonięci, żeby to
zauważyć. Ren wsunął dłoń we wciąż wilgotne włosy Neko i przyciągnął go jeszcze
bliżej, jeżeli to w ogóle możliwe, a chwilę później przechylił go na plecy. Wsunął
język między wargi Sugiyamy, który przyjął go z entuzjazmem. Przez dłuższą
chwilę wędrował w jego ustach, smakując i czując lekko łaskoczący, gładki
odpowiednik Neko. Smakował jak suszona żurawina. Uśmiechnął się w pocałunku i
nawet nie zauważył, że ugryzł drugiego.
- Przepra…
- Nie
ważne – uciął mu w pół zdania Neko i przyciągnął z powrotem do siebie, błagając
każdą cząsteczką swojego ciała, żeby nie przestawał robić to co robił przed
chwilą. Więc Ren nie przestawał, choć przerwał pocałunek pozostawiając między
nimi cienką strużkę śliny. Natychmiast przyssał się do jego obojczyka na zmianę
liżąc, ssąc i gryząc delikatną skórę, zostawiając wyraźne ślady. Neko wydał z
siebie stłumiony jęk, który powędrował prosto do męskości Ren’a, powodując, że
ugryzł go mocniej niż zamierzał, a to spowodowało kolejny jęk ze strony
blondyna, choć nie zdawało się, żeby był z bólu. Wciąż skupiony na jego obojczyku
pozwolił dłoniom podwinąć podkoszulek swojego chłopaka i wędrować po jego torsie,
czuć każdy jego napinający się i drżący mięsień. Po chwili Neko pomógł mu zdjąć
swój podkoszulek i sam pozbawił Ren’a jego koszulki, sunąc dłońmi po jego
bokach co sprawiło, że niebieskooki zadrżał. Obydwaj skupili się na sobie
nawzajem, pożerając się wzrokiem przez kilka błogich chwil aż Ren przypomniał
sobie jak sprawić, by Neko jeszcze raz wydobył z siebie tamten słodki dźwięk. Tym
razem zszedł niżej i zaczął ssać i przygryzać jego prawy sutek, jednocześnie
pocierając palcem wskazującym i kciukiem lewy. Neko wygiął plecy z
przyjemności, a z jego ust wydostała się seria dźwięcznych westchnień.
- Re-en-cha-An, mh, błagahmm…
Ren
zatrzymał się na chwilę i spojrzał na jego twarz. Z rozwartych ust ściekała odrobina
śliny, oczy miał lekko przymknięte i zamglone, jakby nieobecne, włosy na nowo
potargane, a oddech chaotyczny. W tym momencie Ren chciał go całego pożreć.
Skupił
się z powrotem na jego twardych i nieco obolałych sutkach po czym obsypał
pocałunkami cały jego brzuch, w tym samym czasie zdejmując jego bokserki. Odrobinę
się zawahał, ale pożądanie przezwyciężyło zawstydzenie i po chwili miał przed
sobą zupełnie nagiego Neko z całkowicie stwardniałą stojącą na baczność
męskością.
- Cholera
– mruknął Ren i ponownie wgryzł się w szyję Neko. Już sam widok podnieconego
Sugiyamy sprawiał, że był blisko.
Mimo że
ugryzienia były dość bolesne, Neko nie narzekał, a wręcz przeciwnie. W jakiś
dziwny sposób podniecało go to jeszcze bardziej, kiedy Ren się w niego wgryzał.
Miał wrażenie, że należy tylko do niego, że jest mu zupełnie poddany i nic nie
może z tym zrobić. Nie wstydził się przed Ren’em swojej nagości i jedyne czego
teraz najbardziej pragnął to zobaczyć również w pełni odsłoniętego Ren’a. Sięgnął
do bokserek blondyna, który w pierwszej chwili lekko się cofnął, ale zaraz sam
pomógł całkiem ściągnąć z siebie resztę ubrania. I to był najbardziej
podniecający widok na świecie. Owładnięty pożądaniem, nagi, dominujący,
zostawiający na nim wszelkiego rodzaju ślady Akiyama to była jedna z jego
licznych fantazji, a teraz staje się ona rzeczywistością – do tego podczas
pierwszego razu.
-
Przypuszczam, że nie jesteś przygotowany? – zapytał nagle Ren. Neko przeżył
właśnie mentalny facepalm.
- Nie
bardzo – odparł zgodnie z prawdą.
- Nie
szkodzi.
Ren sięgnął
pod stolik i wziął tubkę lubrykantu, wycisnął nieco na dłoń i skierował palce
do własnego wejścia, jeden po drugim.
-
R-Ren-chan?
- W
porządku.
Najpierw
powoli pozwolił sobie na przywyknięcie do intruza, a po chwili dodał kolejny
palec, wkładając je głębiej i rozciągając ścianki. Pomimo faktu, iż robił to
codziennie przez ostatni tydzień, nadal nie mógł się zupełnie przyzwyczaić do
tego uczucia, ale było znacznie lepiej niż na początku. Dodał trzeci palec i
przekręcił je nieco wewnątrz starając się rozciągnąć tak dokładnie jak tylko
mógł. Fakt, że Neko przez cały czas obserwował go z takim skupieniem wcale mu
nie pomagał się rozluźnić, ale zdecydował porzucić dzisiaj wszelkie hamulce. Wyjął
palce kiedy poczuł się w miarę komfortowo i nakazał Neko zgiąć nogi w kolanach.
Umiejscowił członek Neko tuż pod swoim wejściem i powoli opuścił się na niego,
chcąc zmieścić ile tylko był w stanie z jak najmniejszą ilością bólu. Neko jęknął
przeciągle i zmarszczył brwi, czując gorąco i ciasnotę wnętrza swojego kochanka
i wytężył wszystkie siły, żeby nie dojść w tym momencie w jego nieziemskim
wnętrzu. Ren’owi nie było łatwo, był moment kiedy myślał, że może nie dać rady,
ale wytrzymał i opuścił się aż cały członek Neko był w środku. Dał sobie chwilę
na przywyknięcie i podniósł się trochę, żeby z powrotem wypełnił go penis
Sugiyamy. Powoli powtórzył to kilka razy, czując się coraz pewniej i luźniej,
choć sama poza sprawiał mu trudności w poruszaniu się. Neko to zauważył, więc
objął chłopaka mocno i przewrócił Ren’a na plecy tak, że to teraz on był nad
Akiyamą i z początku delikatnie i powoli poruszał się w nim. Po chwili
przyspieszył, łapiąc odpowiedni rytm. Ren wczepił się w jego plecy i objął
mocno, starając się stłumić wszelkie odgłosy, ale w tym momencie Neko wbił się
w niego mocniej niż dotychczas, zmieniając rytm i przyspieszając co sprawiło,
że Ren niemal krzyknął czując jak głęboko w nim się znalazł. Przyciągnął Neko
bliżej siebie i wgryzł w jego ramię, na co brązowooki znów wbił się z większą
siłą. Ren zacisnął się na nim mimo woli, czując bliski koniec i sięgnął do swojej
męskości poruszając ręką w rytm uderzeń Sugiyamy. Od tego momentu z każdym kolejnym
uderzeniem jego jęki były coraz to głośniejsze, a jego ścianki zacisnęły się na
Neko tak, że zaledwie jeszcze kilka uderzeń wysłało ich oboje poza granicę.
Neko
został w e wnętrzu Ren’a aż ich oddechy się wyrównają i dopiero wtedy ostrożnie
się wycofał, padając obok niebieskookiego, wyczerpany, spocony i szczęśliwy jak
nigdy. Chciał to powtórzyć tak szybko jak się da, chciał z nim o tym
porozmawiać, chciał mu tyle powiedzieć, chciał mu powiedzieć, jak niesamowite
to było, ale byli zbyt zmęczeni i niemal natychmiast zasnęli z filmem w tle.